czwartek, 20 marca 2014

Chapter 22 part 1

-Mami,Justin się zesra gdy Cię zobaczy.-Zapewniła Rayne podczas gdy szłam korytarzem w moim mieszkaniu.Postanowiłam trochę podkręcić swój wygląd,więc założyłam czarne rurki z niskim stanem oraz niebieską bluzką,która wzdłuż miała czarny napis " Peer Pressure", i która sięgała mi lekko ponad pępek,a do tego pasujące niebieskie szpilki.Ostatnim dopasowanym elementem była moja czarna torebka.Może i miałam pokazany brzuch,ale w ogóle mnie to nie obchodziło,czułam się dobrze i byłam szczerze szczęśliwa,potrzebowałam nocy zabawy.Poprawiłam włosy tak,żeby opadały na moje piersi.
-Tak myślisz?-Spytałam,a ona skinęła głową.
-Mogłabyś założyć torbę na śmieci,a on i tak by się ślinił patrząc na Ciebie.
-Wow Baila wyglądasz pociągająco,a Ty Rayne gorąco jak zawsze.-Powiedziałam do dziewczyn,uśmiechnęły się,wyszłyśmy z mieszkania i zeszłyśmy na dół do mojego samochodu.Jak zwykle z resztą.Pośród nas to ja jestem dzisiaj trzeźwym kierowcom,głównie dlatego,że ogólnie nie pije dużo,a oprócz tego nie mogę pić alkoholu z powodu moich leków.Mam ze sobą moje tabletki,które muszę zażyć o 21,Rayne potrójnie sprawdziła czy są w mojej torebce,przed tym jak skończyłam się przygotowywać.To irytujące i opiekuńcze zarazem,więc nic jej o tym nie mówię.
-Przywitamy się z facetami,ale to jest  wieczór tylko i wyłącznie dla dziewczyn.Rayne nadal jesteś wkurwiona na Dante,a ja zirytowana przez Justina.Baila,wymyśl sobie w głowie jakąś kłótnie z Jacksonem.-Powiedziałam,a one się zaśmiały.
-W ogólne nie muszę udawać,wcześniej nazwał mnie dziwką.-Skrzywiła się,wsiadając na swoje miejsce.
-On co?-Praktycznie krzyknęłam.
-Taa,rozmawiałam z Tony'm Sheep'em na lunchu,gdy stałam w kolejce,po tym jak wszyscy dzisiaj wyszliście,a kiedy wróciłam do stolika on oszalał,był strasznie zazdrosny.Powiedziałam mu,że ma dorosnąć,a on na to,że dorośnie,gdy ja przestanę być dziwką.-Wzruszyła ramionami.Wyglądała tak jakby chciała udawać,że to nic wielkiego,ale po wyrazie jej twarzy było widać,że ta kłótnia ją skrzywdziła.
-Zabiję go kurwa.-Parsknęłam,ale Baila pokręciła głową.
-Zapomnij o nim,po prostu chcę się dzisiaj dobrze bawić.
-Czy może...myślałaś,żeby z nim zerwać?-Spytała nagle Rayne,gdy zbliżaliśmy się do Jed's.
-Może to dziwne,ale nie.Po prostu przez jakiś czas nie chcę z nim gadać.-Wytłumaczyła,a my skinęłyśmy głowami,to było zrozumiałe.Jednak to nie zmienia faktu,że go zabiję,jak on śmie nazywać tak swoją dziewczynę.-A więęęęc?-Przeciągnęła słowo Baila.-Czemu pokłóciłaś się z Dante?-Zapytała,a ja próbowałam powstrzymać wybuch śmiechu,choć i tak wydałam z siebie lekki chichot.
-To nie jest śmieszne.-Warknęła do mnie Rayne,a ja ugryzłam wnętrze mojego policzka stłumić mój  śmiech,który prawie ze mnie wybuchał.-Okej.-Westchnęła ciężko,po tym gdy już przewróciła na mnie oczami.-Uprawialiśmy seks i bolał mnie ząb,więc dosłownie tam leżałam i pozwoliłam,żeby Dante wykonywał swoją robotę.Chciał,żebym mu obciągnęła,ale ja się nie zgodziłam,bo strasznie bolała mnie buzia.Był strasznie zirytowany i w ramach żartu gdy usiadłam wepchnął mi pewną część swojego ciała do ust.Tak się wkurwiłam,że go ugryzłam i nie odezwałam się do niego ani słowem prawdopodobnie od zeszłego tygodnia.On jest culo.*-Wzruszyła ramionami i spojrzała za swoje okno.
Teraz to było obrzydliwe,ponieważ nigdy nie chcę myśleć o moich bracia uprawiających seks,ale to jest cholernie śmieszne.Usłyszałam,że Baila wydaje z siebie brzęczący dźwięk,podczas gdy parkowałam spojrzałam na nią,a ona starała się jak najbardziej,żeby się nie roześmiać.Gdy jednak złapałyśmy kontakt wzrokowy obie wybuchnęłyśmy śmiechem.Rayne coś burknęła i wyszła z samochodu.Poszłyśmy w jej śladu nadal trzęsąc się ze śmiechu.Kiedy dostaliśmy się do  środka,Jed's się trzęsło.Kiedy szłyśmy ludzie się na nas patrzyli,to po prostu automatyczna reakcja,żeby spojrzeć w stronę drzwi,gdy się otwierają.Uśmiechnęłam się do każdego,kto na nas spojrzał.
-Wooooo!-Krzyknęłam i pociągnęłam dziewczyny na parkiet.
Pozwoliłam swoim oczom spojrzeć w stronę naszego zwyczajnego stołu i byłam całkiem pewna,że moi bracia i Justin tam byli.Anna też tam siedziała,z Harley'em,więc zapisałam sobie w myślach,żeby pójść do niej niedługo i się przywitać.
-"I throw  my hands up in the air sometimes,sayin' aaaayo,gotta let go"**-Zaśpiewałam/krzyknęłam równo z Taio Cruz'em w czasie gdy jego głos huknął przez głośniki.Rayne i Baila niedługo później poszły do barku i zaczęły pić shots'y,cholernie dużo shots'ów.Śmiałąm się z nich sprawdzając czas.Czas na leki,wyciągnęłam pigułki i popiłam je wodą.Zauważyłam,że barman mnie obserwował.Zaśmiałam się.-Ból głowy.-Powiedziałam tylko,a on skinął głową uśmiechając się,gdy zorientował się,że nie biorę jakichś narkotyków.Dwadzieścia minut później dziewczyny wróciły na parkiet.Dante podszedł do mnie i usiadł na stołku barowym.
-Co Ty masz na sobie?-Westchnął.Przewróciłam oczami.
-Ciuchy.-Odpowiedziałam gładko.Jęknął i potrząsnął głową,a potem spojrzał na Rayne.
-Nadal jest na mnie wkurzona?-Zapytał.
-Uh,taa,w końcu zgwałciłeś jej usta.-Powiedziałam,a potem wybuchnęłam śmiechem.-Sorry,to jest obrzydliwe,ale strasznie śmieszne.-Dodałam.Przewrócił oczami.
-Żartowałem sobie z nią.-Jęknął ponownie,gdy spojrzał na nią znów wlewającą w siebie shots'y.
-Idź z nią zatańczyć,jest pijana,łatwo Ci wybaczy.-Zachęciłam go.Dokończył swoje piwo,a potem ruszył w stronę Rayne.Obserwowałam jak obracał ją w swoją stronę,widziałam jak poruszał ustami i zawijał język.Skurwiel gadał po hiszpańsku,a ona zawsze temu ulegała.Widziałam,że jej usta wykręciły się w mały uśmieszek,a potem obróciła się do niego i zaczęła pocierać swoim tyłkiem o jego krocze.
Fuj!
Dante spojrzał na mnie i się uśmiechnął,wykonałam gest odruchu wymiotnego,a on pokazał mi swój środkowy palec,co sprawiło,że się zaśmiałam.
-Hej.-Powiedziała ładna,czarnowłosa dziewczyna z mojej lewej.
-Oh.-Powiedziałam i lekko podskoczyłam umieszczając swoją dłoń na klatce piersiowej.-Nie widziałam Cię tutaj,przestraszyłaś mnie.-Zachichotałam.
-Przepraszam.-Zaśmiała się.-Po prostu chciałam spytać gdzie kupiłaś ten top,jest bardziej niż  ładny.-Uśmiechnęła się radośnie.
Uśmiechnęłam się do niej,ma niezły gust jeśli chodzi o ciuchy.
-Kupiłam go w Forever 21,mają je również w wielu innych kolorach.-Wyszczerzyłam zęby.
-Napewno sobie pare kupię,dzięki.-Ona także się wyszczerzyła,a następnie zabrała swoje drinki od barmana i odeszła.Cóż,była miła,pomyślałam,podczas gdy Baila opadła na stołek obok mnie i znów podskoczyłam.Cholera jasna,jestem dzisiaj strasznie skoczna.Baila śpiewała do siebie,a ja się z niej śmiała,byliśmy tu ledwo ponad godzinę,a ona już była schlana.
-Podwójna wódka.-Zawołała do barmana.Spojrzałam ponad swoim ramieniem,Jackson już nas obserwował.Skinęłam na niego,żeby podszedł i zrobił to bez zawahania.
-Za mojego chłopaka,który sądzi,że jestem dziwką.-Krzyknęła Baila i duszkiem wypiła swojego drinka.Jackson skrzywił się stając obok niej.
-Kochanie...-powiedział miękko.
-Sorki,ale ta dziwka nie ma czasu dla Ciebie-e.-Wybełkotała lekko i pstryknęła swoimi palcami tworząc przed coś w kształcie litery Z,no cóż napewno genialnie się to oglądało.
-Bail's,chcesz trochę wody?-Spytałam z uśmiechem,ponieważ już się lekko chwiała.
-Tak,tak,chcę wodę,Kyah.-Zaśpiewała,a ja zachichotałam.Jackson wiedział,że Baila nie chce,żeby ją dotykał dlatego,że cóż mile powiedziała mu,żeby poszedł się pieprzyć,ale on to zignorował i rozszerzył jej nogi,wsuwając się pomiędzy jej uda i przyłożył swoją głowę do jej.
-Przepraszam.-Powiedział,to było oczywiste,że mówił jej prawdę.Słyszałam to w jego głosie.Wyszczerzyłam się,moi bracia mogą sobie być złymi chłopcami,ale tak naprawdę są całkowicie przytulaśnymi miśkami,jeśli chodzi o mnie i ich dziewczyny.Baila i Jackson rozmawiali,lekko się kłócili przez parę minut,po czym nagle Baila eksplodowała.
-On jest gejem!-Krzyknęła.
-Oh.-Wymamrotał Jackson.
-Powiedziałabym Ci gdybyś dał mi wyjaśnić, ja n-nie potrzebuję Twojej zgody na to z kim rozmawiam.Nie przytłaczaj mnie tak jak robisz to Kyah'i.-Warknęła Baila.Czułam się niezręcznie siedząc tam i patrzałam wszędzie oprócz na nich.Nienawidziłam kiedy ktoś wciągał mnie do swojej kłótni,bo czułam się wtedy niezręcznie.
-Wiem,że jesteś wkurzona i przepraszam,ale nie wciągaj w to mojej siostry,nigdy nie wciągaj mojej siostry do naszej kłótni.-Powiedział twardo,ale potem westchnął.-Baila,byłem zazdrosny,okej?Przepraszam.Myślę,że po prostu moja opiekuńczość wybuchła i powiedziałem rzeczy,które nie są prawdą,i których powiedzieć nie chciałem.Popracuję nad tym,naprawdę,ale to,żeby chronić tych,których kocham jest we mnie wbudowane.-Powiedział jej,a mi opadła szczęka.Powiedział słowo na 'K',kochał ją.Kurwa,kocha ją,to jest ogromne,zajebiście wielkie.
-Kochasz mnie?-Zapytała Baila,nagle bardziej trzeźwa niż wcześniej.
-Tak,kocham Cię.-Odpowiedział Jackson.
-Ja też Cię kocham.-Powiedziała mu Baila.Moje serce nie mogło tego wytrzymać.
-Yay!-Klasnęłam dłońmi jak jakaś zacofana w rozwoju foka.Jackson obrócił się i spojrzał na mnie z miękkim,ale stanowczym,zabójczym spojrzeniem,mniej więcej dając mi znak,że mam się zamknąć.Ale ja tego nie zrobiłam.-Panie i Panowie,mój braciszek się zakochał.-Powachlowałam dłońmi moją twarz,bo naprawdę sądziłam,że się rozpłacze.-Mój braciszek...się zakochał.-Krzyknęłam tak,jakby miałaby to być wiadomość ogólnokrajowa.Baila wybuchnęła śmiechem i jestem pewna,że Jackson był zarówno przeze mnie rozbawiony jak i zirytowany.Poczułam jak nagle ktoś przełożył mnie sobie przez ramię i krzyknęłam.-Ahh,Jackson.Pomóż.-Zawołałam.Widziałam go stojącego przy barze z Bailą machających do mnie i śmiejących się.Podejrzewałam kto to może być,ale żeby się upewnić podniosłam tył koszulki tego faceta i zobaczyłam przerażająco wyglądający tatuaż czaszki owiniętej drutem z kolcami,który był także obwinięty w okół jego bioder,to potwierdziło moje podejrzenia.-Harley,postaw mnie !-Pisnęłam.
Zaśmiał się domyślając się co zrobiłam,żeby dowiedzieć się kto to był,najwyraźniej poczuł jak podciągam jego koszulkę.Zrobił to o co prosiłam i postawił mnie,ale dopiero wtedy kiedy dotarliśmy do stolika.
-Ta czwórka już się pogodziła,teraz Twoja kolej.-Uśmiechnął się promiennie,tak jakby był doradcą roku specjalizującym się w problemach par.Nie miałam nawet szansy powiedzieć 'Cześć' do Anny,ponieważ Harley zakręcił nią prowadząc ją w stronę parkietu,a wkrótce także zdala od mojego wzroku.Usiadłam przy stoliku z irytacją,patrząc wszędzie oprócz na Justin'a.
-Więc teraz nie możesz już nawet na mnie spojrzeć?-Zapytał,a w jego głosie zabrzmiało rozdrażnienie.
-Teraz patrzę w tę stronę,mój przyjacielu.-Wzruszyłam ramionami,nadal na niego nie patrząc.Warknął na mnie,a ja parsknęłam.
-Co tatusiu,czy nie spodobała Ci się ta odpowiedź.Może powinnam zrobić wszystko co mi każesz?-Spytałam,sarkazm ociekał z każdego słowa.Znowu wydał ten warczący odgłos i to nie dlatego,że był napalony,tylko dlatego,że był wściekły.W każdym razie podnieciło mnie to,więc przysięgłam sobie,że nadal będę się zachowywać jak wyrachowana suka.
-Niezły strój.-Powiedział nagle.
-Nie patrz na mnie,nie masz takiego przywileju.-Warknęłam spoglądając na niego.Siedział na krześle z rękami skrzyżowanymi na klatce piersiowej,seksowny i wyluzowany.Skurwysyn.
-Przepraszam,ale mój tytuł Twojego chłopaka daje mi prawo na patrzenie na każdy,pojedynczy cal Twojego pięknego ciała.-Powiedział powoli,a ja złączyłam nogi.Tak,słowa skurwysyna miały efekt na moim dolnym regionie.
-Okej,spoko patrz na co tylko chcesz,trochę to potrwa zanim znów cokolwiek dotkniesz.-Oznajmiłam i wstałam.Chciałam wrócić do Rayne i Baila'i,ale oczywiście Justin miał inne plany.Sięgnął i złapał mój nadgarstek,lekko pociągnął mnie na siebie,gdy nagle uniósł mnie i posadził na sobie.Rozszerzył moje nogi,a więc siedziałam na nim okrakiem,dlatego też warknęłam na niego.-Palant.
-Jesteś taka zajebiście gorąca,gdy jesteś suką.-Warknął Justin i pochylił się do przodu,używając swoich ust,żeby uwięzić moją dolną wargę,ssał ją i skubał.Wbrew swojej woli jęknęłam,gdy jego ręce klepnęły mnie w tyłek.-Czy masz jakiekolwiek pieprzone pojęcie -Warknął.-jak ciężko było mi Cię nie dotykać patrząc na Twój tyłek w tych jeansach albo na cycki w tej bluzce.-Ścisnął mój tyłek tak jakby miał mnie rozerwać i to tak jakby sprawiło,że się podnieciłam.-Jeśli nie gwarantowało by mi to skopania tyłka przez Twoich braci,pochyliłbym się nad tym stołem teraz i pieprzyłbym Cię do nieprzytomności.-Warknął mi do ucha.Ponownie jęknęłam i wypchnęłam tyłek tak,żeby ocierał się o jego krocze.-Potrzebuję Cię,teraz.-Warknął znowu.Wstałam i wzięłam jego dłoń,a potem pociągnęłam go zza stolika,przez klub i za drzwi Jed's.Po drodze minęliśmy ludzi,którzy wchodzili do klubu.Praktycznie pobiegliśmy do mojego samochodu.Dzięki Bogu,że zaparkowałam go w tym miejscu.Otworzyłam drzwi i wepchnęłam Justina na tylne siedzenie.
-Nadal jestem na Ciebie wkurzona.-Warknęłam wspinając się na niego.On już miał swoje spodnie i bokserki w okół swoich kostek.
-Nie obchodzi mnie to,muszę być w Tobie.-Powiedział i przyciągnął mnie do siebie.Pocałował mnie rozpinając moje jeansy.Poczułam ból na moim gołym tyłku,gdy ściągnęłam jeansy.On dał mi klapsa.
-Ał.-Zaskamlałam.Justin mocno ścisnął mój tyłek i pociągnął mnie nad siebie.Dopasowałam się nad nim i zniżyłam,po czym krzyknęłam z rozkoszy.
-Kurwa.-Jęknął Justin.-Przepraszam za dzisiaj.-Wysapał.
-Wybaczam Ci.-Zawołałam przyśpieszając.Nadal byłam na niego zdenerwowana,ale wybaczyłam mu,tak naprawdę nie mogę się na niego za bardzo wściekać za to,że chce żebym była bezpieczna.
-Cholera jasna.-Justin jęknął gdy obróciłam biodrami,podczas gdy on wciąż był we mnie.-Zrób to jeszcze raz.-Powiedział i pocałował moją szyję.Zrobiłam to znowu,ale tym razem zakręciłam biodrami w drugą stronę,pośpieszył w górę,żeby spotkać się ze mną,a ja ześlizgnęłam się na niego.Krzyknęłam.-Powiedzi mi,że jesteś moja.-Warknął do mojego ucha.
-Jestem Twoja.-Powiedziałam ledwie wydobywając z siebie jakikolwiek dźwięk,ponieważ byłam wypełniona ekstazą,gdy doszłam.
-Co to było ?-Podniósł się,sprawiając,że wykrzyknęłam jego imię.-Kocham kiedy jęczysz moje imię,powiedz mi, że jesteś moja.Powiedz to,Kotku.-Zażądał.Ścisnął moje biodra i wepchnął się we mnie tak mocno,że byłam pewna,że uderzył  w moją szyjkę macicy.
-Twoja.-Krzyknęłam.-Jestem Twoja Justin,Twoja.-Powtarzałam w kółko.
-Kotku.-Wyszeptał i spuścił się we mnie.Kilka chwil później opadł na siedzenia ciężko sapiąc.Ułożyłam się na jego klatce piersiowej i leżałam tam przez conajmniej 2 minuty z nim nadal we mnie.Wtedy zaczęłam dyszeć.-Uhh,rozkurcz.Rozkurcz,Kyah.-Krzyknął.Nie wiedziałam o czym mówi dopóki nie spojrzałam w dół.
-Przepraszam.-Powiedziałam i zmusiłam  moje ciało do zrelaksowania się tak,żeby mógł ze mnie wyjść.Kiedy zaczęłam dyszeć i moje ciało się napięło moje mięśnie skurczyły się oczywiście raniąc nieprzygotowanego penisa Justina.-Nie użyliśmy kondoma.-Powiedziałam z powrotem wciągając jeansy.


___________________________________________________________________________________
*culo - dupek (z hiszp.)
** Tekst piosenki Taio Cruz'a-Dynamite
___________________________________________________________________________________
Sorki,że kazałam wam tak długo czekać,ale napotkały mnie pewne komplikacje,nie przedłużając jest to część pierwsza rozdziału.Część druga będzie opublikowana w sobotę lub niedzielę około 18-19.Dziękuję za cierpliwość <3
Nikki xx 

24 komentarze:

  1. Kurwa, kocham to opowiadanie.!<3

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest takie zajebiste opowiadanie ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. JEJKU, HAHAH XD JAK BĘDĄ MIELI DZIECKO, TO BĘDĘ LAĆ, HAHAH XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby był dzidziuś! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. My feelings awh
    Kocham to po prostu

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie bym chciała, żeby mieli dziecko. Tylko, żeby się o to nie pokłócili bo to bd jakaś masakra ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg.... Tyle emocji

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo wszyscy się pogodzili..
    Jackson powiedział że kocha Baile
    Dante z Rayne na parkiecie..
    A Justin i Kyah... Pogodzili się w bardzo spektakularny sposób. :D
    Czekam na next.
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. O MATKO 1 CZY ONA BĘDZIE W CIĄŻYY ? :D :D ;D ? DJSBH *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. O boziu... Chyba będzie bobas....

    OdpowiedzUsuń
  11. Ok dzięki cudny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurde, oby nie ciąża. Nie lubię kiedy w opowiadaniach zachodzą w ciążę. Mam nadzieję, że będzie ok. A rozdział jest świetny! Bardzo dziekuję za tłumaczenie! Kocham Cię xx
    @JustenAkaMyLove

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo ja tak samo no potem sa tylko kłótnie i nie maga chodzić na imprezy i wgl

      Usuń
  13. Jezu tylko zeby nie była w ciąży błagam niech tabletki weźmie czy cos. Ogolnie mega rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dodasz dzisiaj ?

    OdpowiedzUsuń
  15. To opowiadanie jest takie świetne vhgbhytbd
    Z niecierpliwością czekam na drugą część xx /@otamissx

    OdpowiedzUsuń
  16. O kurwa będzie dziecko ?! Xdd nie chce dziecka xddd rozdział wspaniały kc <3 xoxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  17. chyba nie bedzie dzisiaj drugiej czesci a szkoda :((

    OdpowiedzUsuń