poniedziałek, 9 grudnia 2013

Chapter 16- part I

Kiedy otworzyłam oczy, zaatakowało mnie światło, więc byłam zmuszona do zamknięcia ich z powrotem.
Jęknęłam.
Podparłam się rękami i usiadłam. Po około 20 sekundach dezorientacji, zrozumiałam, że jestem w łazience w moim apartamencie.
Zemdlałam?
Jezu, nie pamiętam niczego co się działo po 10 shotcie.
,,Fuj”- jeknęłam na myśl o shotach.
- Nigdy więcej nie piję. – wymamrotałam i usłyszalam chichot.
Otworzyłam moje oczy szerzej i zobaczyłam Justina, przecierającego swoje oczy. On też był na podłodze, a jego plecy oparte były o ścianę.
- Co się stało? Dlaczego tu jesteśmy? – spytałam,biorąc głęboki oddech, aby zrelaksować i wypróbować sprawność mojego żołądka.
Ziewnął.
- Jakiś czas po twoim ostatnim shotcie, mogłaś ledwo stać. Opiekowałem się tobą, kiedy zaczęłaś gwałtownie wymiotować. – wzruszył ramionami.
Gapiłam się na niego.
- Widziałeś, jak rzygałam? – spytałam, a on przytaknął.
– Założę, się że to było atrakcyjne. – powiedziałam, kręcąc głową.
- Cóż, jeśli to pomoże, nawet z głową w kiblu nadal wyglądasz pięknie. – uśmiechnął się.
Zarumieniłam się i próbowałam ukryć moją twarz. Justin zauważył mój rumieniec, lecz nic nie powiedział, tylko zachichotał.
-Wątpię, ale dziękuję. – powiedziałam i podniosłam się, a Justin poszedł w moje ślady.
Odwróciłam się i myłam zęby przez 5 minut, żeby odświeżyć oddech.
Justin użył nowej szczoteczki i szczotkował zęby razem ze mną.
- O mój Boże – wydyszałam, gdy spojrzałam w lustro.
Tusz do rzęs spływał mi po twarzy, błyszczyk był na policzku, a cienie do powiek były wszędzie.
-Wyglądam okropnie.- wyjęczałam. Wzięłam mokry wacik i zmyłam to całe okropieństwo z mojej twarzy.
- Ugh, idę wziąć prysznic. – wyjęczałam.
Justin się uśmiechnął.
- Śmiało, ja umyję tylko twarz. Nie przejmuj się, nie będę patrzył.- wymamrotał, odwrócił się i zaczął myć twarz.
Nie odpowiedziałam, zaczęłam się rozbierać, aż pozostałam w samej bieliźnie. Gdy weszłam pod prysznic pozbyłam się reszty ubioru. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że zapomniałam wyjąć tampon.
-Justin, potrzebuję najpierw skorzystać z toalety... przepraszam.- wymamrotałam.     
- Nie ma problemu- powiedział zanim opuścił pomieszczenie.
Był jakiś dziwny, postanowiłam, że spytam się co się stało, gdy skończę prysznic. Szybko wyjęłam brudny tampon i spłukałam go w toalecie. Znowu weszłam pod prysznic i spędziłam dosłownie mniej niż 5 minut w nim, ponieważ czułam się chora przez skurcze oraz fakt, iż miałam kaca, rownież nie pomagał.
Kiedy wyszłam, wzięłam ręcznik z półki, wytarłam się, wyjęłam tampon z półki nad zlewem, włożyłam go i od razu poczułam się czystsza. Oplotłam ręcznik wokół siebie, a potem podniosłam i wrzuciłam brudne ubrania do kosza z praniem.
Wyszłam z łazienki i weszłam do mojego pokoju. Na szczęście, nikogo nie było w moim łóżku. Kiedy wyciskałam wodę z włosów, poczułam, że ktoś za mną stoi. Gdy się odwróciłam, Justin stał bardzo blisko mnie, przestraszyłam się i odskoczyłam.
Najgorsze w tym, było to, że mój ręcznik spadł z mojego ciała i pozostawił mnie nagą.
Sapnęłam, ale kiedy próbowałam się zakryć, Justin chwycił moje nadgarstki.
- Wstydzisz się? – zapytał.
Gapiłam się na niego, na szczęście jego oczu nie opuszczały zasięgu mojego wzroku.
- Tak, jestem naga, a ty stoisz przede mną. – wykrzyknęłam.
- Widziałem cię już wcześniej nagą. – uśmiechnął się i spojrzał na moje cycki.
Oblizał wargi.
- Justin . – syknęłam i wyrwałam się z jego uścisku, pochyliłam się i owinęłam ręcznik wokół siebie.
- Nie zachowuj się, jakbyś nie lubiła, gdy na ciebie patrzę.- powiedział z uśmiechem na ustach.
- Przepraszam? O czym ty mówisz? Co w ciebie wstąpiło? Dlaczego się tak zachowujesz?- zapytałam.
- Wiem, że mnie lubisz.- powiedział stanowczo.
Gapiłam się na niego.
- Jako przyjaciela...
- Nie wciskaj mi kitu, Kotku. Wiem, że lubisz mnie bardziej niż przyjaciela!- warknął.
Patrzyłam na niego przez chwilę, nie wiedząc jak odpowiedzieć.
- Skąd ci się wziął ten pomysł? – zapytałam, zaskoczona jego nagłym wybuchem.
- Nie zmieniaj tematu, po prostu przyznaj teraz, kiedy jesteś trzeźwa, że mnie lubisz! – krzyknął.
Słyszałam szmery z korytarza, mogę postawić każde pieniądze, że Rayne i Baila albo moi bracia podsłuchują.
Stawiam pieniądze na dziewczyny.
- Kiedy... jestem trzeźwa? – próbowałam sobie przypomnieć cokolwiek z zeszłej nocy, ale nie pamiętałam za wiele.
- Co powiedziałam, kiedy byłam pijana?! – zapytałam zdenerwowana.
Podszedł do mnie.
- Powiedziałaś, że mnie lubisz, że moje ciało jest gorące, ale nie chcesz nic więcej niż przyjaźńi, gdyż byłoby dziwnie.- powiedział, a ja się zarumieniłam.
- Um, ja...byłam...pijana.- udało mi się cokolwiek powiedzieć.
Słuchanie jak mówi to wszystko, podczas gdy ja nie przyznałam tego nawet przed samą sobą było dosyć zaskakujące.
Spojrzał na mnie, a ja zmarszczyłam brwi.
- Nie lubisz mnie tak, Justin. Ty nie bawisz się w relacje dziewczyna-chłopak, pamiętasz? – znów zmusiłam się do odezwania się.
Zaśmiał się.
- Rayne miała racje, że mimo iż jesteś tak inteligenta, potrafisz być bardzo głupia. Masz racje, nie bawiłem się w te relacje, ale uważam, że to się zmieniło, gdy poznałem ciebie. – powiedział i chwycił mnie lekko za ramiona.
- Lubię cię, cholernie mocno. Nienawidzę, kiedy wychodzisz z tym dupkiem Jakiem. Lubię kiedy zostajesz ze mną na noc, lubię głupie kłótnie z tobą, lubię twoje pocałunki na szczęście w Jed’s,  lubię to, że umiesz sobie radzić, lubię dbać o ciebie i pocierać twój brzuch, kiedy masz skurcze podczas okresu i nawet kurwa lubię trzymać twoje włosy z tyłu, kiedy wymiotowałaś ostatniej nocy... więc nie stój tutaj i nie mów mi, że cię nie lubię, kiedy ty jesteś jedyną pieprzoną osobą, która nie potrafi przyznać, kogo lubi. – pocałowałam go.
Chciałam go uciszyć, żeby przetworzyć jego słowa i miałam ogromną ochotę go pocałować, więc to zrobiłam.
Jego słowa uderzyły we mnie po chwili.  Lubił mnie, nadal był moim najlepszym przyjacielem, ale mnie lubił. Ze względu na mnie, a nie ze względu na to, kim byli moi bracia. Jego ręce delikatnie oplotły moją talię, następnie lekko mnie podniósł i wrócił do całowania.
Owinęłam ręce wokół jego szyi, a reszta ciała dosłownie topiła się w jego ramionach.
Dlaczego kurwa nie potrafiłam poskładać tych wszystkich uczuć jakie miewam wobec niego, a nie zwalać wszystko na hormony?
Ponieważ nie chciałam w to wierzyć.
Odsunął się i spojrzał na mnie.
- Zostaniesz moją dziewczyną? Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że jesteś moja, Kotku. – powiedział, dysząc od pocałunku.
Nie wahałam się.
- Tak, zostanę. – uśmiechnęłam się.
Uśmiechnął się do mnie i ponownie połączył nasze usta.
- Nareszcie! – usłyszałam krzyki.
Rayne i Baila stały w progu i klaskały, ale przestały i złapały się za głowę, jakby były chore... kac.
Wiedziałam, że to one czaiły się w korytarzu.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? – zapytałam Rayne, kiedy Justin odstawił mnie na ziemie.
- Eh, hola, za każdym razem, gdy mówiłam jak słodko razem wyglądacie albo że możecie być kimś więcej niż przyjaciółmi, olewałaś mnie. Starałam się trzymać cię z dala od facetów z Jed’s,a ty mnie odepchnęłaś. To było jasne jak światło , że Justin cię lubi, ty po prostu sprzeciwiałaś się ciągle temu pomysłowi, ponieważ bardzo wierzyłaś, że go nie lubisz, kiedy tak naprawdę lubiłaś. – wyjaśniła.
Baila wymachiwała rekami w powietrzu
- To nie ma teraz znaczenia, jesteście razem... prawda? – zapytała
Spojrzałam na Justina, a on przyciągnął mnie do siebie.
- Prawda. – powiedziałam, patrząc mu w oczy.
- Estoy tan feliz1.- powiedziala Rayne.
- huh? – powiedzieli Baila i Justin w tym samym czasie.
- Też się cieszę, Rayne. – uśmiechnęłam się.
- Boże, po prostu mów po angielsku, proszę. To jest takie mylące.- Baila jęknęła.
- Nie mogę nic na to poradzić, to samo przychodzi, nawet jeśli mówię po angielsku. Ty po prostu nauczysz się podstaw hiszpańskiego, jak wszyscy. Głównie Dante i Kyah. – Rayne ziewnęła i ponownie złapała się za głowę.
Nagle  znikąd pojawił się mój brat i przewiesił sobie Baile przez ramię. Krzyczała,  a on się śmiał ponownie stawiając ją na podłodze. Pocałował ją lekko, a ja się uśmiechnęłam.
- O co chodzi z tym całym krzykiem, bro?- Jackson zapytał, patrząc na Justina stojącego za mną.
- Czy wy jesteście...
- parą? Tak!- odpowiedziałam szybko.
- Chodź, bro. Chcę z tobą pogadać.- powiedział Jackson.
- Jackson!- tupnęłam nogą.
- Okay, pamiętasz jak mówiłem ci, ze bracia muszą porozmawiać z chłopakiem, który umawia się z ich siostrą? To jest taka rozmowa. – Justin się uśmiechnął i pocałował mnie w czoło.
Wyszedł z pokoju, a ja usłyszałam jak Jackson kopnął w coś w salonie, następnie Harley krzyknął w proteście, gdyż został obudzony. Jackson zawołał Dante, który przebywał w pokoju Rayne.
Boże, mogę sobie wyobrazić ich odgrywanie scen z Ojca Chrzestnego.
Baila zamknęła moje drzwi, ona i Rayne usiadły na moim łóżku, a ja naciągnęłam na siebie jakieś spodnie, jeden z podkoszulków mojego brata, który zawsze mu kradłam i wspięłam się na moje łóżko.
- Jesteś dziewczyną Justina, chica. –zapiszczała Rayne.
Zaśmiałam się.
- Jeśli powiedziałabyś mi to wczoraj, uderzyłabym cię w twarz. – zażartowałam, a ona się zaśmiała.
-  To było takie oczywiste dla wszystkich, że się lubicie. – stwierdziła Baila,a Rayne skinęła głową.
- Kiedy myślę o tych wszystkich małych rzeczach, które czułam, takie jak zazdrość i złość na dziewczyny wokół niego albo te małe bąbelki szczęścia, które czułam, będąc z nim, zdałam sobie sprawę że naprawdę go lubię. Po prostu nie potrafiłam tego przyznać.
- Ponieważ myślałaś jak to wpłynie na twoich braci, gdy wam nie wyjdzie?- powiedziała Rayne, a ja przytaknęłam.
Szczerze mówiąc, nadal mnie to przerażało.
-Cóż, pomyśl tylko o Justinie i o sobie, tylko 2 osoby są w twoim związku, nie 5. Twoi bracia będę musieli się wycofać.- Baila stwierdziła, a ja się zaśmiałam, jednocześnie obie mocno przytulając.
- Czuję się jak gówno na myśl o Jake’u chociaż naprawdę go lubię, ale po tym jak przespałam się z Justinem z roztargnieniem umieściłam go w strefie przyjaciół, nawet o tym nie wiedząc. On jest bardzo miły i nadal myśli, że będziemy chodzić na randki.- zmarszczyłam brwi.
-Po prostu wyjaśnij mu sytuację, jeśli jest naprawdę taki miły jak mówisz, pogodzi się z tym.- powiedziała Rayne, a ja przytaknęłam.
Baila poszła do łazienki,podczas gdy Rayne poszła do swojego pokoju po 30 minutach rozmowy. Odetchnęłam z ulgą i uśmiechnęłam się do siebie, kiedy położyłam się i zamknęłam oczy.
Musiałam zasnąć, ponieważ ocknęłam się, kiedy łóżko zapadło się po mojej lewej.
- Hej.- Justin wyszeptał w moje ucho. Uśmiechnęłam się  i odwróciłam się do niego.
- Hej. – wyszeptałam i bez ostrzeżenia pochyliłam się i pocałowałam go.
Jęknął.
- Kocham, że możemy to teraz robić kiedykolwiek zechcemy. – Uśmiechnął się podczas pocałunku.
- Ja tez.
Zmarszczyłam lekko brwi, kiedy się się odsunęłam.
- Nie zrozum mnie źle, ale czuję się naprawdę okropnie na myśl o Jake’u. Czuję się jakbym  go olała. Mam na myśli, on kupił mi ten naszyjnik ostatniej nocy i pocałował mnie. – powiedziałam, a Justin pokiwał lekko głową.
-Rozumiem, ale on nie zrobił niczego, aby być oficjalnie z tobą.Po prostu byliście na kilku randkach, kochanie.- Powiedział, a ja zachichotałam.
- Nazwałeś mnie kochaniem- uśmiechnęłam się.
- Jesteś moim kochaniem i moim kotkiem, moim wszystkim.- powiedział, nie odrywając ode mnie oczu.
Zarumieniłam się, a on zaśmiał się, a potem mnie pocałował.
- Dlaczego nazywasz mnie Kotkiem?- zapytałam , a on uniósł się na łokciu, aby na mnie spojrzeć.
- Kiedy myślisz o kotkach, chcesz je przytulać, kochać i chronić je przed każdym niebezpieczeństwem, ponieważ są bardzo malutkie i urocze, prawda?- zapytał, a ja przytaknęłam.
-Cóż, czuję to wszystko, kiedy patrzę na ciebie. Jesteś moim Kotkiem.- powiedział, a ja uśmiechnęłam się tak szeroko, że uśmiech dosięgnął moich oczu.
- To takie słodkie- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Nikomu o tym nie mów.- uśmiechnął się.
- Oh, nie daj Boże, ktoś pomyśli, że Justin Bad Boy Bieber ma wrażliwą stronę. – dokuczałam mu.
- Shhhh.- powiedział dramatycznie, a ja się zaśmiałam.
Połaskotał mnie, a ja zaśmiałam się mocno i głośno.
- Justin, co my ci właśnie kurwa powiedzieliśmy?- Harley krzyczał z salonu.
Justin się zaśmiał.
-Łaskoczę ją, bro. Uspokój się. – odkrzyknął.
- Co masz na myśli mówiąc ,,rozmowa”? – usiadłam i oparłam głowę o jego pierś.
- Nie powiem ci wszystkich szczegółów, ale twoi bracia mają gotowy plan czystego morderstwa jeśli zrobię ci jakąkolwiek krzywdę. Żadnego seksu albo obmacywania cię, kiedy są w pobliżu, albo pozbawią mnie przytomności.- Justin powiedział z poważną miną.
Miałam rację, kiedy myślałam o Ojcu Chrzestnym.
Tak bardzo jak moi bracia kochają Justina, wiem, że nie żartują.
-Wow.- wymamrotałam.
Justin pokiwał głową.
- Tak, są zbyt poważni.
-Ugh- wyjęczałam, trzymając mój brzuch.
poczułam, że Justin całuje moje ramię.
- Czas na głaskanie brzucha?- zapytał Justin.
Uśmiechnęłam się wbrew sobie.
- Oczywiście.- powiedziałam, podnosząc do góry moją koszulkę.
- Tylko majtki pod spodem? Testujesz moją samokontrolę, Kotku. – powiedział Justin, kładąc ręce na moim brzuchu i zaczął głaskać mój brzuch.
- Mmmmm.- wyjęczałam i polizałam moje wargi z roztargnieniem.
- Masz szczęście, że masz okres, Kotku, w innym wypadku zdarłbym z ciebie ten top i majtki. – warknął Justin, a ja uśmiechnęłam się z zamkniętymi oczyma.
-Mam go jeszcze przez 4 dni, możesz być silny do tego czasu, duży chłopcu?- zapytałam, jeszcze mocniej się uśmiechając.
- Bóg wie, że będę próbował, ale nic nie obiecuje.- westchnął, a ja się zaśmiałam.
Po paru minutach poczułam, że odpływam. Byłam bardzo zmęczona i nie mogłam dłużej walczyć. Zasnęłam z uczuciem, że Justin się we mnie wpatruje.
To sprawia, że w środku czuję mrowienie i ciepło.

_____________________________________________________________________________________________
1-Estoy tan feliz-jestem taka szczęśliwa.


Heeej, tutaj wasza nowa tłumaczka, @Kfiaatek!
Oficjalnie rozdział miałam wstawić w mikołajki, ale Ksawery ukradł mi prąd, mam nadzieję, że się nie gniewacie :3
Awhhh, Justin i Kyah w końcu razem! Cieszycie się tak jak ja?
do następnego, xoxo


+ zapraszamy na bloga naszej czytelniczki
http://wystarczy-jeden-gest.blogspot.com/

35 komentarzy:

  1. OMB jaki słodki rozdział <3
    nareszcie są razem <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodki czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. nareszcie są razem ; ) czekam na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Anskdmdo,dhaim so,sikam cudo poekne swietnie tlumaczysz za duzo emocji padam czemka na kolwjny dziekuje xjdmbsmdnd

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle na to czekałam! Jeej, nareszcie razem. :) Oni są tacy słodcy. ♥
    http://she-is-a-riddle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. jjdkjgbgf to jext takie dhhsssj kocham wielbie caluje i nwm co jeszcze czekalam n ato tyle jezuu co 1 s odswiezalam strony a tu przychodze ze szkoly i bum jest yeah

    OdpowiedzUsuń
  7. Bhnjmesfj Super :d

    OdpowiedzUsuń
  8. ijeurihfuijiyuhoiuyhi cudnie wihdjihi <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Tacy idealni, exedtbunmkmubtfec
    bardzo dobrze tlumaczysz @sylwuniek

    OdpowiedzUsuń
  10. Awww, kocham Cie juz za to ze tlumaczysz xx trzymam kciuki i zycze piwodzenia w dalszym tlumaczeniu.
    Rozdzial swietny i awwwwww jdjsoeiheb razem! Nareszce!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaw . Super rozdzial czekam na nastepny :) @SmileJustin313

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie są razem.To jest takie słodkie jak Justin masuje jej brzuch.♥
    Czekam na kolejny.♥
    @weramichalak

    OdpowiedzUsuń
  13. Aww... Oni są tacy słodcy *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten rozdział jest taki sjjexjsjsudxslao OMG nie mogę doczekać się nn

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej ! Jaki kochany rozdział <3 uwielbiam Justina i Kyah!

    OdpowiedzUsuń
  16. "Zadnego seksu i obmacywania bo pozbawia mnie przytomnosci" jacy kochani bracia :)))) jejjjj Justy i Kyah:)) sloooodziasnie .:) cudowny rozdzial:))) czekam na nastepny:)))))) @xweeper

    OdpowiedzUsuń
  17. W koncu ! Sa azem ! <3 mam takiego zmajla na twarzy ze naprawde od ucha do ucha <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Są razem ! <3
    Genielnie ! :)
    czkeam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju, w końcu ♡

    OdpowiedzUsuń
  20. To takie ADSFGHDFSAJDHEHJADSHGDHGHBWGDHBKSJBXHHH< 3333333

    OdpowiedzUsuń
  21. adgbnmlkjhgfdfjlkjh zajebisty czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  22. dsufnherhfn, są razem słodko <3<3

    OdpowiedzUsuń
  23. omg wreszcie wreszcie wreszcie! <3
    oni są tacy słodcy *-*
    @AwwAdrianne

    OdpowiedzUsuń
  24. O BOŻE . ROZSADZA MNIE RADOŚĆ .

    OdpowiedzUsuń
  25. O jezu ale sie ciesze ;d
    Justin i Kyah razem , asdfghj *_______*
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  26. OMG OMG nareszcie! Super tłumaczysz <3. Jusah <3.

    OdpowiedzUsuń
  27. aww, kocham ten rozdział <3
    btw na tt są konta bohaterów? :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Super że są razem <3 xx
    Ale myśle , że z Jake będzie zle -,-
    KOCHAM WAS

    OdpowiedzUsuń
  29. Detka_BieberPl9 grudnia 2013 21:23

    kuzwaa nareszcieeeee kocham ich ja pierdziele jaram się jak głupia.
    Ale wiem że laski będą zarywać do Justina uhuhuh

    OdpowiedzUsuń
  30. Gausgtaiajvaia sa razem !!!!! <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Gvdhkhcegjigxfgj dziękuje ci za nowy rozdział gvdjkbcgm

    OdpowiedzUsuń
  32. jaki on jest slodki <333 super tlumaczycie kocham was!

    OdpowiedzUsuń