- No dawaj, Justin – kibicowała Rayne za mną.
Howard znów zrobił próbował uderzyć Justina, ale ten zrobił unik.
- Dawaj Howard! Już ja lepiej biję od ciebie! – krzyknęłam.
Mogłam zauważyć, że Jackson i Dante posyłają sobie spojrzenia czy-Kyah-na-prawdę-to-powiedziała.
Zignorowałam ich.
- No weź, gościu! Jedno uderzenie, jedno uderzenie to wszystko
czego potrzebuję – zawołałam znowu.
Tym razem usłyszałam śmiech Harleya, więc moi bracia spytali
dlaczego wykrzykuję takie rzeczy. Kiedy opowiedział im o zakładzie, zaśmiali
się i zrozumieli dlaczego Justin nie pozwalał tamtemu typowi się uderzyć.
- 10, 9, 8,7,6,5,4 .. –
Howard był na podłodze. Nawet nie zauważyłam jak upadał.
- Nie! Wstawaj! Wstawaj do cholery! – piszczałam, a moi bracia
ryknęli śmiechem.
- 3,2,1 .. Bieber wygrywa! – ogłosił mężczyzna.
- Nieeeeeeeeeeeeee- krzyczałam i tupnęłam nogą.
- Jak to możliwe, żadnego uderzenia a ten facet upadł – wyrzuciłam
ręce w powietrze.
Zauważyłam jak Justin wychodzi z klatki i idzie w naszym kierunku.
- Witam – uśmiechnął się do mnie promiennie.
Jaka to jest arogancka dupa.
- Jestem teraz bardzo zła – zmarszczyłam brwi, a on owinął rękę
wokół mojej szyi ciągnąc mnie od Jacksona.
- Wydaje mi się, że przegrałaś zakład Kotku – puścił mi oczko.
- Nie możemy przymknąć na to oka? – uśmiechnęłam się, a on
zaśmiał.
- Gdybym przegrał zagwarantowałabyś, że dotrzymasz obietnicę do końca? – spytał
Zacisnęłam zęby.
- Nie – skłamałam.
Znów się zaśmiał.
- Kłamca – trącił moje boki.
- No dobra, tak. – wywróciłam oczami.
- Harley, mamy nową lokatorkę przez kolejne sześć tygodni –
powiedział Justin i przyciągnął mnie do siebie tak, że moje plecy dotykały jego
spoconego torsu.
- Czy wy ze sobą chodzicie?- spytała Baila.
Zaśmiałam się.
- Nie, jesteśmy przyjaciółmi – odpowiedziałam.
- Oh, wyglądacie jakbyście byli razem – uśmiechnęła się
przepraszająco.
- Zgadzam się – dodała Rayne.
- Rayne – ostrzegłam, a ona zaśmiała się.
- Co? To prawda, wyglądacie jak para – wzruszyła ramionami.
Wyrwałam się z uścisku Justina, na co ten zachichotał.
- Musisz przestać zadręczać się tym, co myślą inni, Kotku –
powiedział mrugając do mnie.
Nie obchodziłoby mnie to, gdyby ten człowiek nie miał reputacji
babiarza. W takim wypadku nie chcę, żeby ktokolwiek myślał, że jestem jedną z
jego dziwek.
- Tutaj – nagle obok mnie zjawił się Harley trzymając w ręku 600$.
Uśmiechnęłam się.
- Zakładałaś się? – spytał Justin z uśmiechem.
- Kryłam się, musiałam coś wygrać w ten czy inny sposób –
uśmiechnęłam się szeroko.
- Mądrze – uśmiechnął się Justin.
Kiedy Justin poszedł do łazienki doprowadzić się do porządku, my
wróciliśmy do stolika, który z jakiegoś powodu nigdy nie jest zajęty.
- Czemu ten stolik jest zawsze wolny? – spytałam Harleya.
- My tu zawsze siedzimy – wzruszył ramionami.
- Oh no weź, że niby co? Ludzie boją się tu usiąść czy co? –
zażartowałam.
- Tak – Harley wzruszył ramionami.
- Mój boże, czemu ludzie myślą, że wasza trójka to takie
Bad-ass’y? Przecież tak naprawdę jesteście dużymi misiami – powiedziałam z
dramatycznym westchnięciem.
- Zamknij się Kyah, nie mów takich rzeczy publicznie – syknął
Dante.
Zaśmiałam się.
- Publicznie pokazuję się z wami przez cały czas – zachichotałam.
- Ta, więc to już wystarczająco źle, nie musisz głośno krzyczeć
takiego gówna – wzruszył ramionami, a ja patrzyłam to na niego to na resztę
moich braci.
- Dlaczego wstydzicie się tego, żeby ludzie wiedzieli, że
jesteście dla mnie naprawdę dobrzy? – spytałam czując przykrość.
To zmieniło mój nastrój w sekundę.
Jackson lekko wzruszył ramionami, a ja jeszcze bardziej otworzyłam
oczy.
- Jesteście, nieprawdaż? To ja was zawstydzam. Zawstydzam was
przez to, że jestem z wami przez cały czas – spytałam.
To spowodowało, że zesztywniał.
- Co? Nie, oczywiście, że nie! Wiesz, że jesteś dla mnie na
pierwszym miejscu – odpowiedział.
Pokręciłam głową.
-Widziałam jak wzruszasz ramionami na moje stwierdzenie, jakbyś
się ze mną zgodził – rzekłam.
Szczerze, czułam jak żołądek mi się zaciska.
- Kyah – zaczął, ale ja pokręciłam głową.
- Nie przejmuj się, nie obchodzi mnie to. I tak nie lubię
przebywać z waszą trójką – skłamałam i usłyszałam pomruk Harleya do reszty.
- Parkiet, panie? – spytałam Rayne i Baili.
Rayne wstała, a Baila za nią podążyła. Wyglądała trochę jakby się
bała zostawić Jacksona po tym co przed chwilą powiedziałam, ale ten kiwnął,
żeby ze mną poszła.
- Wiesz, że on tak nie myśli, co nie? żaden z nich – powiedziała
Rayne kołysząc się w rytm muzyki.
Wzruszyłam ramionami.
- Jestem z nimi przez cały czas, to nie tak jakby był to mój
wybór. To oni nigdy nie spuszczają mnie z oka. Ale może jeśli nie byłoby mnie z
nimi tak często, to nie wstydzili by się mnie. – powiedziałam i westchnęłam.
- Chica, co ty gadasz? –
spytała Rayne.
- Będę się trzymać od nich z daleka na kampusie – wzruszyłam
ramionami.
Wywróciła oczami, ale już więcej nic nie powiedziała.
Zaciągnęłyśmy Bailę, żeby razem z sami ‘ shufflingowała ‘ w rytm Party Rock
Athem grupy LMFAO. Potrafiłyśmy to robić, więc inni, którzy nie umieli prosili,
abyśmy ich nauczyli. Rayne cały czas
śpiewała: Teach me how to shuffle, teach me, teach me how to shuffle“.
Otrzymałyśmy nieprzyjemne chichoty, ale wciąż shufflingowałyśmy.
Baila była dosłownie jak Rayne, łatwo poradziła sobie z tym, właściwie to
mogłyśmy się zakolegować, gdyby ona i Jackson chodzili na więcej ‘randek’.
- Hej ty – głos wyszeptał w moje ucho.
Podskoczyłam przestraszona.
Odwróciłam się i uśmiechnęłam.
- Jake
Czułam się trochę źle, całkowicie zapomniałam o tym, że mówił, że dziś tu będzie.
- Szukałem Cię – uśmiechnął się i pocałował mój policzek. – Dobrze
wyglądasz
- Dziękuję – zarumieniłam się – Ty również – uśmiechnęłam się
szeroko.
- Położył dłonie na moich biodrach i obrócił tak, że jego klatka
napierała na moje plecy. Uśmiechnęłam się, gdyż faktem jest, że z jakiegoś
powodu wszystkie chłopaki lubią tak tańczyć z dziewczyną. Dirty Dancer zaryczał
w Jed’s więc zaczęliśmy tańczyć. Zauważyłam jak Rayne kręci głową widząc mnie i
Jake’a.
O co jej
chodzi?
Zauważyłam jak idzie w stronę stolika, przy którym siedział Justin
patrzący na mnie, ale nagle odwrócił się do Rayne, która usiadła obok niego i
zaczęła mu coś mówić.
Baila również wróciła do mojego brata i czułam się źle, przez to,
że nie był w nastroju na jej towarzystwo, ale usiadła obok niego i zaczęła
rozmawiać z Harleyem, który wydawał się zadowolony, ponieważ właśnie rozmawiał,
a nie flirtował.
- Chciałbym cię jutro porwać – wyszeptał Jake do mojego ucha
pieszcząc moje boki.
- Może ci na to pozwolę – uśmiechnęłam się szeroko kładąc dłonie
na jego.
Pocałował moją szyję, a ja zamknęłam oczy aby się wczuć, ale
musiałam je otworzyć, kiedy przestał.
- Uhh, twoi bracia wysyłają mi mordercze spojrzenia – wyszeptał mi
do ucha.
Spojrzałam na nich, którzy oczywiście robili to co powiedział.
Zmarszczyłam brwi i przekrzywiłam głowę kładąc ją na jego
ramieniu.
- Nie przejmuj się, zmienią zdanie, kiedy uświadomią sobie, że cię
lubię – powiedziałam i poczułam, że Jake uśmiecha się w moją szyję.
- Dobrze, bo nigdzie się nie wybieram, no bo też Cię lubię –
wymamrotał mi do ucha wywołując u mnie chichot, ponieważ mnie to drażniło.
Zaśmiał się.
- Jesteś zbyt słodka – powiedział a ja jęknęłam.
- Słodkie to mogą być dzieci – powiedziałam.
Ten uśmiechnął się w moją szyję.
- Czasami, kiedy na coś reagujesz, to robisz to w słodki sposób,
twoja uroda przekracza granice, wówczas gdy twoja osobowość jest wspaniała –
powiedział a ja odwróciłam się cała szkarłatna.
- Ky, czy ty się rumienisz? – spytał
Kolejne nowe pseudo, co z tymi chłopakami nie tak?
- Jakbym nie mogła skoro prawisz mi takie komplementy ? –
powiedziałam, a on uśmiechnął się.
Obróciłam twarz i położyłam usta na jego. Poczułam jak jego ręce
zniżają się na mój tyłek, który zaraz ścisnął. Kątem oka zauważyłam Rayne
pojawiającą się obok mnie.
Jezu, czemu ona to robi?
- Chica, możemy
porozmawiać? – spytała.
Jake oderwał się ode mnie i cicho westchnął.
- Zadzwonię – powiedział, a ja przytaknęłam całując jego policzek kiedy
odeszłam z Rayne.
- Co tam? – spytałam.
- Nie możesz obściskiwać się z Jakem naprzeciw twoich braci i
Justina. Wiesz, że ich to denerwuje. – syknęła z ręką na biodrze.
- Who, co cię ugryzło? – zapytałam.
- Nic – wzruszyła ramionami.
Okay, to było kłamstwo,
coś ją zdecydowanie gryzło.
- Nie kłam – powiedziałam.
Zacisnęła zęby.
- Jest w porządku – rzuciła podnosząc głos.
Podskoczyłam lekko przerażona jej osobą krzyczącą na mnie. Rayne nigdy na mnie nie krzyczała.
Spojrzałam na stolik moich braci, ponieważ stałyśmy od niego tylko
kilka metrów. Obserwowali nas.
- Okej, Jezu, przepraszam, że spytałam – powiedziałam do Rayne,
która wywróciła oczami i zadrwiła ze mnie.
Nie mogłam nic na to poradzić, ale ją popchnęłam. Poczułam jak
złość się we mnie gotuje. Dante podskoczył kiedy moje ręce połączyły się z jej
klatką piersiową. To nie było lekkie popchnięcie, właściwie to prawie upadła,
ale na szczęście Dante ją złapał. Mogłam usłyszeć jego myśli :” mój Boże, moja
siostra i dziewczyna zaraz się pobiją”.
- Jaki do cholery ty masz problem? Czemu nagle stałaś się taką
wielką suką? Nic nie zrobiłam tobie ani im – pokazałam na stolik.
Zanim Rayne mogła coś odpowiedzieć, ja jej przerwałam.
- Kiedy skończy ci okres to zadzwoń do mnie - rzuciłam i odwróciłam się wychodząc z
Jed’s.
Boże. Dwa razy tu byłam i dwa razy się z kimś pokłóciłam. Kiedy
wyszłam z Jed’s uświadomiłam sobie, że przyjechałam tu na motorze Justina.
- Kurwa – jęknęłam i tupnęłam nogą.
- Kotku – usłyszałam.
- Idź sobie, Justin -
powiedziałam wychodząc za drzwi.
- Hej poczekaj – złapał moje ramię i odwrócił twarzą do niego. –
Co się stało?
Zmarszczyłam brwi.
- Rayne się na mnie wydarła, że tańczyłam z Jakiem, bo wy go nie
lubicie. Coś jeszcze ją gryzło, ale powiedziała, że jest w porządku a ja ją
popchnęłam. – zagryzłam wargę – Oh no i najwyraźniej moi bracia się mnie
wstydzą.
Justin uniósł brwi.
- Jackson powiedział mi co się wydarzyło, ale przez wzruszenie
ramion nie miał nic na myśli. Wiesz, że oni tak nie myślą, jesteś ich młodszą
siostrą, kochają cię – zapewnił.
- Yeah, jasne, spędzam z nimi za dużo czasu, więc od teraz na
kampusie będę ich unikać – powiedziałam z kiwnięciem. Justin natomiast
zmarszczył brwi.
- Hej, ja tam z nimi siedzę. Mnie też zamierzasz ignorować? –
spytał z małym uśmiechem.
- Nie celowo, ale to może ostudzić plotki o nas jako ‘parze’ –
powiedziałam.
Justin zacisnął szczękę.
- Nie musisz trzymać się ode mnie z daleka z powodu głupich
plotek. One rozprzestrzeniają się bez względu na to, dlatego nazywamy je
plotkami – powiedział wyraźnie wkurzony.
- Nie złość się na mnie, wiesz,
że kocham spędzać z tobą czas – przytuliłam go – Jesteś moim najlepszym
przyjacielem – uśmiechnęłam się kiedy zachichotał.
- Boże, sprawiasz, że w sekundę z wkurzonego stają się szczęśliwy.
Szaleję – zaśmiał się.
- To dlatego że jestem wspaniała – uśmiechnęłam się kiedy
odciągnęłam się od przytulenia.
- Oh, naprawdę – Justin uśmiechnął się diabelnie.
- Nawet o tym nie myśl ! – krzyczałam kiedy Justin przerzucił mnie
przez swoje ramię.
- Mój Boże, to jest jakieś niepoprawne – jęknęłam a Justin zaśmiał
się i klepnął mój tyłek.
- Justin – krzyczałam.
- Okay, nie złość się ale to brzmi tak seksownie – powiedział a ja
wybuchnęłam śmiechem.
- Zboczeniec – powiedziałam przez śmiech kiedy on posadził mnie na
swoim motocyklu.
- Nie musisz wychodzić z mojego powodu. Jestem pewna, że jest tam
kilka dziewczyn, które chciałby żebyś został – uśmiechnęłam się cwanie.
Wzruszył ramionami.
- Jednakże, jadę do domu z moją dziewczyną numer 1 – uśmiechnął
się szeroko.
- Jestem twoją dziewczyną numer 1, aye? – powiedziałam żartując
sobie z jego kanadyjskiego akcentu.
Przymknął na to oko.
- Tak, jesteś. Mówiłem ci, że doprowadzasz mnie do szaleństwa, a
tylko jedna szalona laska może być moją dziewczyną numer 1 –uśmiechnął się
szeroko.
Zmarszczyłam brwi, kiedy powiedział ‘ szalona laska ‘. Ta ironia była niewiarygodna.
- Nie pozwól żadnej z dziewczyn, z którymi się pieprzysz usłyszeć
tego co właśnie powiedziałeś – zaśmiałam się.
- Właściwie, to nie rozmawiam z nimi, bo moje usta ..
- Nie, powtórzę nie kończ. – zawołałam, a on zaśmiał
się.
- Żartuję – powiedział poważnie a ja kiwnęłam.
Naprawdę nie potrzebowałam szczegółów, bo z jakiegoś dziwnego
powodu, sprawiało to, że czułam się trochę źle, a nie lubię tego uczucia.
Justin pomógł mi wejść na motor, włożyliśmy kaski i wróciliśmy do mieszkania.
- Okej, ta podróż mnie poruszyła – przyznałam kiedy weszliśmy do
apartamentu.
- Mogłem to stwierdzić, przez to jak krzyczałaś WOOOOHOOOOOO co
chwilę – zaśmiał się Justin.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie denerwuj mnie, idę wziąć prysznic – zawołałam i pobiegłam do
łazienki zamykając za sobą drzwi.
- Suka – usłyszałam Justina.
Zaśmiałam się.
- W tej przyjaźni to ty jesteś suką. SUKO – krzyknęłam.
- Zobaczymy, Kotku – wrzasnął.
Zachichotałam rozbierając się z odświętnego stroju i weszłam pod
prysznic.
Kilka minut później drzwi otworzyły się.
- Justin ! – krzyknęłam.
- Wyluzuj, zapomniałaś ręcznika i kremu – powiedział.
Puknęłam się w głowę za prysznicową kurtyną.
- Zbliż się, a Cię zabiję –
ostrzegłam.
Uśmiechnął się cwanie.
- Nie będę podglądał, Kotku – uśmiechnął się i wyszedł.
- Jak otworzyłeś drzwi, przecież je zamknęłam!?- krzyknęłam.
Jednakże Justin zaśmiał się ze mnie.
- Dzięki za rzeczy – zawołałam znów.
Znów się zaśmiał.
- Po prostu skończ się kąpać, bo zaraz będziesz mogła mi dziękować
robiąc mi coś do jedzenia, oczywiście kiedy się ubierzesz. – wywróciłam oczami.
- Dobra – krzyknęłam.
- Tak! – usłyszałam Justina i zaśmiałam się myjąc włosy.
- Justin – zawołałam.
- Co?
- Podasz mi golarkę? – poprosiłam.
Nie odpowiedział, tylko wszedł do naszego pokoju i przyniósł mi
kosmetyczkę.
- Mniej więcej ile będziesz golić te nogi ?– zachichotał.
- Zamknij się, następnym razem nie będę goliła swojej cipki –
mruknęłam cicho.
- Um Kotku? – Justin przerwał mi a ja się zarumieniłam.
- O boże, udawaj, że tego nie słyszałeś – błagałam.
- Golisz swoje dolne partie ciała, aye? Lubię gładkie ..
- Justin ! – krzyknęłam przerywając mu.
- Idę, idę ! – zaśmiał się wychodząc z łazienki.
Mój boże, czy mogłam się jeszcze bardziej zażenować? Mam cholerną
nadzieję, że nie.
Kiedy skończyłam golić się wszędzie, wyszłam spod prysznica i
wysuszyłam się ręcznikiem.
-“I just had
sex and it felt so good and woman let me put my penis inside of her
..
- Mój Boże, Kotku – zaśmiał się Justin, kiedy wychodziłam z
łazienki.
- To fajna piosenka – broniłam się.
- Jest, ale słysząc z twoich ust ‘ kobieta pozwoliła mi włożyć w
siebie penisa’ jest niezręczne – zaśmiał się.
Pokręciłam głową strząsając krople wody z moich włosów na niego.
- Nie-fajne – powiedział wycierając twarz truchtając do łazienki.
- To są tampony? – zawołał Justin a ja wywróciłam oczami.
Czy chłopaki muszą dotykać wszystkiego, co ich ciekawi?
- Tak. Trochę ich potrzebuję, kiedy ciocia przyjeżdża z
comiesięczną wizytą – zawołałam.
- Ew – usłyszałam jego mamrot i zaśmiałam się gotując nam kluski.
Kiedy nakładałam nudle do misek ,Justin wyłonił się z holu tylko w
szortach.
- Boże, Justin, słyszałeś może o koszuli? – powiedziałam podając mu jego porcję.
Wziął kawałek chleba i nałożył na niego nudle, tak aby powstała
kanapka.
Usiadłam na podłodze w salonie, a on usadowił się za mną
wyciągając nogi, więc można powiedzieć, że siedziałam między jego nogami.
- Czemu siedzisz na podłodze? – spytał
- Pieprzysz tu laski – odpowiedziałam skacząc po stacjach w TV.
- Yay! Pamiętnik ! – zawołałam i podkręciłam głos.
- Nie – jęknął Justin.
- Nie zaczynaj, to jest jedna z najlepszych love story –
stwierdziłam.
- To jest nudne – ziewnął.
- Zamknij się – powiedziałam, kiedy nadeszła scena ich seksu.
- Okay, możemy to obejrzeć – mruknął Justin.
- Jesteś takim zbokiem – zaśmiałam się.
Nie będę kłamać, było mi gorąco kiedy to oglądałam i jęknęłam.
- Jestem taka zazdrosna – powiedziałam a nogi Justina napięły się.
- Czemu? – zapytał.
- Chciałabym mieć taki romantyczny seks jak ten tu – wskazałam na
ekran.
- Więc w czym problem ?– powiedział.
Zaśmiałam się.
- To wymaga, żebym jednak właściwie uprawiała seks – wzruszyłam ramionami.
- Kyah – przerwał i przełknął głośno ślinę – Jesteś dziewicą?
Byłam taka zażenowana, myślałam, że o tym wiedział.
Cholera.
____________________________
chyba nic, co pisałam ostatnio, do was nie dotarło.
przynajmniej do niektórych.
nie dotrzymuję słowa, bo nie dodałam rozdziału na czas?
o kurwa, no to rzeczywiście.
skoro miałam wirusa na kompie, to co?
miałam pozwolić, żeby do reszty się rozpierdolił?
no świetnie świetnie. +10 za myślenie.
ale no co, macie rozdział, cieszcie się
ja tymczasem idę robić próbne matury
pozdrawiam
Boże dziewczyno nie słuchaj tych popierdoleńców i rób swoje. !
OdpowiedzUsuńPierdolą trzy po trzy jaka to ty jesteś pojebana i zakłamana bo *nie dotrzymałaś danego słowa*, ale i tak czytają WASZE opowiadania.xx
Kochanie nie słuchaj tych idiotów, nie są tego warci! Świetnie tłumaczysz, kocham cie i to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuń@awmycanadianboy
Nie przejmuj się tymi durnymi osobami. Ja kocham was za to tłumaczenie jesteś super, uwielbiam to jak tłumaczysz. Jesteście świetne, olejcie hejty, bo to są noł lajfy xD które nie mają nic do roboty tylko obrażanie kogoś innego.
OdpowiedzUsuń@agatorek29 :)
Gdy nie dodajesz rozdzialu na czas my nie myslimy o tym czemu tylko to po prostu wkurza. Ale pozniej przechodzi bo wiadomo ze musisz w to wlozyc sporo pracy. Znaczy w moim przypadku tak jest
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham <3
OdpowiedzUsuń@imabeadleswide
nie przejmuj się nimi, skarbie ♥
OdpowiedzUsuń@JBSwaggerPL
cudowny rozdział,cudowene tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńPO PIERWSZE: jeb tych popierdoleńców kotku PO DRUGIE: świetny rozdział PO TRZECIE: kocham cię PO CZWARTE: trzymam za ciebie kciuki / @damejusten
OdpowiedzUsuńRozdział jest CUDOWNY *.* bardzo dziękuję że poświęcasz swój czas dla nas pomimo że masz własne sprawy o wiele ważniejsze od tłumaczenia. Jeszcze raz bardzo dziękuję Kocham Cię chica ;*
OdpowiedzUsuńDGHSDGHK ZARAZ BEDZIE SEKS JUSTINA I KYAH? <3 OGFJKFG, PRZEPRASZAM ZA DEBILI CO CI WYPISUJĄ GŁUPOTY. NIE PRZEJMUJ SIE PROSZE, KOCHAMY CIE
OdpowiedzUsuńNIE PRZEJMUJ SIĘ GÓWNIANYMI HEJTAMI, CUDOWNIE TŁUMACZYSZ <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńRozdzial jest super i nie przejmuj sie hejtami. Bardzo sie ciesze ze poswiecasz swoj woly czas na jego tlumaszeniu+KOCHAM CIE<3
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle świetny :)
OdpowiedzUsuńi nie przejmuj się tymi hejtami, poświęcasz swój wolny czas na tłumaczenie, powinni się cieszyć,że to robisz a nie marudzić :)
Trochę było mi przykro, że nie dodałaś rozdziału, ale rozumiem to ;) Jejku ten rozdział jest zajebisty i jak sobie pomyśle co będzie w kolejnym to....mmm... ;) Justin uwielbia Chany, a ona tego nie widzi... Smutne .
OdpowiedzUsuń*Kyah sorry xD
UsuńHej, hej, hej! Nie denerwuj się, wspaniała :) Świetnie tłumaczysz, nie przejmuj się nimi :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. :*
świetne!
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się ludźmi, którzy nie potrafią docenić tego, że się starasz i rozdział pojawił się. Skoro są tacy mądrzy, niech wejdą na oryginał i sami sobie tłumaczą, wtedy nie będą musieli czekać.
Może wtedy docenią to, co robicie.
pozdrawiam (:
@camilllaxxx
Kyah + Justin shngujdhnsbgjkldmnk *___* Kocham to opowiadnie <33
OdpowiedzUsuńNie przejmuj sie hejtami, my cię kochamy <33
TruskawkaaxD
KOCHAM !!! Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńIch rozmowy są taaakie dorosłe ;)
No i ta koncowka hahahah :3
Czekam na nn :*
Powodzenia <3
świetny rozdział... :)
OdpowiedzUsuń@ShawtyManeJB98
O MÓJ BOŻE ! Jaki cudowny rozdział <3 aaaaaa ! jesteś zajebista,no cudowna i wgl <3 Jesteś genialna i nie przejmuj się ludźmi,którzy cię nie rozumieją,są głupi czekam na nn,kocham to opowiadanie i kocham Justina i Kayah są tacy kmxcdsjncsdjbab sd *.*
OdpowiedzUsuń*o*
OdpowiedzUsuńczekam na nn !
Jezu kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się tymi 'hejcikami' mówiłaś że dodasz w czwartek/środa ale że pojawiły się komplikacje to ja to rozumiem i się cieszę że w ogóle dodałaś :)
OdpowiedzUsuńco do rozdziału to je fajnyy :3
ale mi się Ky przykro zrobiło jak tak pomyślała w sprawie z jej braćmi ;/
ciekawe o co tak naprawdę chodzi jej braciom , Justinowi i Raynie w sprawie z Jakiem ?;o
ooo już niektórzy myślą że są parą :D
hahahhahahahahahhaha jaka scenka w łazience hahahha ;P
końcówka uu niezręcznie..
super tłumaczysz :3
czekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 nie przejmuj sie hejtami jestes nieszmowita ze tlumaczysz dzikuje ci za to :*
Lofciam cie za marnowanie czasu na nas
OdpowiedzUsuńO boze, nie moge doczekac sie 11 rozdzialu. LOVE WAS ♥
OdpowiedzUsuńsuper świetny rozdział ♥ nie mogę się doczekać 11, oby dobrze ci poszły te próbne matury, nie przejmuj się będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńdfngfdjsgnjdsf .... oni są tacy świetni *.*
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za próbną maturę <3
Jejku sjwkwjdv *-*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że dobrze Ci pójdzie. :)
Jejku sjwkwjdv *-*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że dobrze Ci pójdzie. :)
Ay dios mio! *_*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału c:
kochamkochamkocham <3
OdpowiedzUsuńDzizas ! To jest ****biste!!!!!! Kocham to tlumaczenie! Juz chce CD ♥ a ta akcja pomiedzy nimi.. awww ♥
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za próbną maturę <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny? <3
OdpowiedzUsuńkochaaammmmm
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz. podziwiam cię <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :>
nie przejmuj sie debilami, a te opowiadanie to ja wielbie boże czytam co z taka chęcią i paja masakra niech cos w końcu będzie między Justinem a nią, i ciekawe c mu odpowie uhuh
OdpowiedzUsuńświetny rozdział... :)
OdpowiedzUsuńzajebisty! ;DDD czekam nn. :*
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ, KOCHAM JUSTINA, KOCHAM KYAH, KOCHAM TO JAK RYANE MÓWI CHICA, KOCHAM TO JAK JUSTIN MÓWI DO NIEJ KOTKU, KOCHAM OPIEKUŃCZOŚĆ JEJ BRACI I WGL DVXASZFCSDV *-*
OdpowiedzUsuńTAK CI DZIĘKUJĘ, ŻE TŁUMACZYSZ, BO DOMYŚLAM SIĘ, ŻE NIE MASZ CZASU. ALE NIE ŚPIESZ SIĘ Z DODAWANIEM NOWYCH ROZDZIAŁÓW. ROZUMIEM, ŻE TAKŻE MASZ SWOJE ŻYCIE PRYWATNE <3
@oliifka
Czy tylko ja sie boje tego co bedzie potem? Xd Jeeejku dzieki ze to tlumaczycie..i nie przejmujcie sie hejtami jak nie macie czasu to nic na to nie poradzimy,mozemy tylko czekac a warto czekac na tak zajebiste tlumaczenia :3
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja sie boje tego co bedzie potem? Xd Jeeejku dzieki ze to tlumaczycie..i nie przejmujcie sie hejtami jak nie macie czasu to nic na to nie poradzimy,mozemy tylko czekac a warto czekac na tak zajebiste tlumaczenia :3
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ, KOCHAM JUSTINA, KOCHAM KYAH, KOCHAM TO JAK RYANE MÓWI CHICA, KOCHAM TO JAK JUSTIN MÓWI DO NIEJ KOTKU, KOCHAM OPIEKUŃCZOŚĆ JEJ BRACI I WGL DVXASZFCSDV *-*
OdpowiedzUsuńNie przejmuj sie ludzmi... sa cholernie glupi ;) ilu
OdpowiedzUsuńbuhuskh, czekam nn <3
OdpowiedzUsuń