-Cholera, to miejsce na prawdę jest utrzymywane w tajemnicy.-powiedziała Jazzy, kiedy schodziłyśmy w dół po drabinie.
Zarówno ona jak i Pattie nie mogły uwierzyć, że klub jest na dole, ponieważ Jed's było w pomieszczeniu dźwiękoszczelnym i nie słyszały żadnej muzyki która rozbrzmiewała w środku. Otworzyłam drzwi Jed's i wpuściłam je.
-Wow.-powiedziała Jazzy z szerokim uśmiechem.
Na co razem z Rayne zaśmiałyśmy się.
-Całkiem niezłe, co?- powiedziałam do Jazzy, która przytaknęła.
-Tutaj jest tak głośno. Cholera, myślałam, że żartowałaś, kiedy mówiłaś o dźwiękoszczelnych ścianach, ale na zewnątrz nic nie można było usłyszeć.-piszczała z podniecenia.
Śmiałyśmy się.
-No dalej, usiądźmy na chwilę.-powiedziałam i zaprowadziłam je do zwykłego stolika.
-Kyah.-Mark, który prowadził walki zawołał mnie.
Dziewczyny poszły usiąść a ja podeszłam do Marka.-Tak?-zapytałam.
-Obserwuję cię.-powiedział, spojrzałam na niego z góry na dół.
-To trochę przerażające, Mark.-powiedziałam i skrzyżowałam ramiona.
Zaśmiał się.-Przepraszam, jeśli jest to straszne, ale ja i paru innych facetów są dziś w nocy na służbie ochronnej.-uśmiechnął się złośliwie.
-Kiedy do ciebie zadzwonił?-syknęłam na co się zaśmiał.
-Około 10 minut temu z Face Time'u, więc mogłem usłyszeć ich wszystkich.-potrząsnął głową ze śmiechem.-Justin'a siostra jest niepełnoletnia, ty i Rayne także i dobrze wiecie, że możecie tutaj wejść tylko z powodu tego z kim jesteście, plus macie szczęście, że dałem bramkarzom zielone światło żeby wpuścić tutaj tego dzieciaka.
Przewróciłam oczami.-Ona ma osiemnaście lat, i jest tylko 3 lata przed wymaganym wiekiem i Terry i Jack, bramkarze kochają mnie i nie pozwoliliby mi zostać na zewnątrz.-powiedziałam ze skinięciem.
-Jeżeli twoi bracia i Justin powiedzieliby im żeby cię nie wpuszczać, nie weszłabyś.-odparował Mark.
Spojrzałam na niego.-Kim jesteś? Ich psem, czy co?-
Wybuchnął śmiechem.- Nie, po prostu patrzymy czy dziewczynom i rodzinie naszych kumpli nic się nie dzieje, kiedy tutaj są.-wzruszył ramionami.
-Nie jesteśmy dziećmi, nie musicie się nami zajmować.-powiedziałam i zdjęłam swój płaszcz bo ciepło zaczynał we mnie uderzać.
Mark spojrzał na mnie.-Mogę zobaczyć, że nie jesteś dzieckiem.-uśmiechnął się.
Poklepałam go po ramieniu.-Czy ty właśnie nie obczaiłeś?-
Uśmiechnął się.-Popatrzeć nie zaszkodzi.-
-Mężczyźni.-mruknęłam na co się roześmiał.
Westchnęłam.-Dobra, patrz sobie, tylko nie wcinaj się w nasz wieczór, to ma być babska noc.-powiedziałam z wytkniętym palcem.
Podniósł obie ręce w górę.-Tak jest szefie.-mrugnął.
Zaśmiałam się a następnie odwróciłam i podeszłam do stołu.-Czego chciał Mark?-zapytała Rayne.
Westchnęłam.-Po prostu dał mi znać, że on i paru innych kolesi są na służbie ochronnej.-
-Nie ma mowy, oni rzeczywiście zadzwonili do nich, żeby trzymali na nas oko, kiedy tutaj jesteśmy?-westchnęła Baila na co pokiwałam głową.-Boże, on wszystko kontrolują to jest tak cholernie denerwujące, bo co myślą, że mamy 5 lat?-sapnęła na co znowu pokiwałam głową, też byłam strasznie zła, że zadzwonili do Mark'a.
-Wiec, miejmy po prostu naszą babską noc i zapomnijmy na chwile o facetach.-uśmiechnęłam się a za chwile skrzywiłam kiedy poczułam wibracje telefonu. Wyjęłam telefon i zobaczyłam, że mam wiadomość od Justin'a.
Powiedziałam dziewczynom, żeby śmiało szły tańczyć kiedy będę czytać sms'a.
Od:Justin
Kochanie, jesteś już w Jed's? Jeśli tak to znajdź szybko Marka. On chce z tobą porozmawiać. Przewróciłam oczami.
Do:Justin
Tak, jestem w Jed's i rozmawiałam już z Markiem. Jak ty i chłopaki kurwa możecie pytać swoich znajomych, żeby mięli na nas oko. Nie jesteśmy dziećmi, jedna z "dziewczyn", na która kazałeś mieć oko to twoja matka na litość Boską! Rayne i Bail'a są tak samo wkurzone, nawet nie każ mi mówić jak zła jestem na ciebie i moich braci teraz. Wasza czwórka jest w tym momencie totalnymi palantami. I wiesz co? Nie dostaniesz nic przez miesiąc! Jak ci się to podoba?Fuknęłam i kliknęłam wyślij. Zobaczymy jak mu sie spodoba t a wiadomość. Siedziałam nieruchomo przez kilka minut, do czasu aż mój telefon zawibrował ponownie.
Od:Justin
Czy ty jesteś kurwa poważna, Kyah? Odcinasz mnie bo chcę się upewnić, że jesteś bezpieczna? Popatrz, nie mogę powstrzymać bycia tak opiekuńczym, to jest pierwszy raz, kiedy zostawiłem cię samą od czasu kiedy się poznaliśmy i nie podoba mi się to z powodu twojej bipolarności, przez to robię się jeszcze bardziej nerwowy, więc po prostu musiałem upewnić się, że będą mieli na ciebie oko. Kocham cię i po prostu się martwię, nie miałem zamiaru cię przytłoczyć, Kotku.Westchnęłam czytając tą wiadomość, wiem, że Justin i moi bracia chcieli dobrze, ale to wciąż jest denerwujące.
Do:Justin
Rozumiem to, ale nadal nic nie dostaniesz.........Pa :)Zachichotałam na tekst tej wiadomości. Naprawdę rozumiem to co mówił Justin, ale przecież można podrażnić go przez chwilę. Wyłączyłam mój telefon i poszłam przyłączyć się do dziewczyn na parkiecie.
-Wszystko w porządku, kochanie?-Pattie pochyliła się i zapytała mnie.
-Wszystko dobrze.-zapewniłam ją i złapałam za rękę przez co ona żartobliwie obróciła mną.
Śmiałyśmy się i tańczyłyśmy przez jakąś godzinę i to było niesamowite, bez chłopaków wokół. Wiem, że Mark i kilku innych facetów ma na nas oko i trzymają się danego słowa i rozmawiają z każdym gościem, który próbował z nami tańczyć, więc to dzięki nim wszystko poszło dobrze i sprawnie.
-Umieram, moje nogi tak cholernie bolą.-jęknęła Jazzy i pociągnęła mnie z powrotem do stołu co wywołało u mnie chichot.
Potknęła się lekko na co zmarszczyłam brwi.-Piłaś Jazzy?-szepnęłam jej do ucha.
Położyła palce na ustach.-Ciii, wypiłam parę shotów w barze, nie mów nikomu.-zachichotała potem powiedziała, że musi siku więc poszła do łazienki.
Boże jestem skończona, jeżeli Justin dowie się, że Jazzy piła. Cholera, nawet Pattie może mnie zabić.
Czekałam pięć minut przez co prychnęłam i poszłam do łazienki znaleźć Jazzy a to co znalazłam bardzo mnie zszokowało. -Jake?-pisnęłam i oderwałam go od twarzy Jazzy.
-Cholera, Kyah to boli.-potarł głowę i żachnął się jak mały chłopiec. Wyglądał bardzo słodko, ale starałam się utrzymać zły wyraz twarzy.
Sprawdził mnie z góry na dół i uśmiechnął się tak, że uderzyłam go ponownie, aby przedstawić mu mój punkt widzenia tej sytuacji.-Ona ma 17 lat, stary.-powiedziałam ignorując fakt, że było już po północy i technicznie miała już 18 lat.
Jake jest juniorem, w tym samym wieku co Justin, co czyni z niego dwudziestojednolatka.
-Cholera, serio?-powiedział i odsunął się od Jazzy, która stała z zamkniętymi oczami.
-Jest twoją znajomą?-zapytał i objął mnie ramieniem, dając mi jednostronny uścisk.
Kiwnęłam głową.-Jest młodszą siostrą Justin'a.-powiedziałam.
Jake odskoczył jak oparzony.
-Kurwa mać, naprawdę? Kurwa nie mów mu, że obściskiwałem się z jego siostrą,Kyah.-błagał mnie.
-Kyah najprawdopodobniej nie powie, ale ja jak najbardziej.-powiedział głos Marka zza nas.
Zacisnęłam powieki, on był jak szpieg Boga.
Obróciłam się.-Nie waż się wspomnieć nikomu, Jake nie wiedział kim ona jest, wiesz że Justin straci nad sobą panowanie jeśli się dowie.-powiedziałam na co Mark się uśmiechnął, dokładnie wiedział co zrobi Justin i przy okazji Jake też to doskonale wiedział przez co przejechał nerwowo ręką po włosach.
-Jeśli mu powiesz, powiem swoim braciom, że próbowałeś mnie pocałować.-odpowiedziałam.
Mark zaśmiał się.-Boże, jesteś strasznie przebiegłą suką, wiesz o tym?-powiedział wciąż się uśmiechając.
-Tak.-uśmiechnęłam się.
Wzruszył ramionami.-Myślę, że twoi bracia akurat w to ci nie uwierzą.-mrugnął po czym się uśmiechnął do Jake'a, odwrócił się i odszedł ze swoim telefonem w ręku.
-Piszę teraz do Justin'a prawda?-powiedział Jake z jękiem.
Westchnęłam.-Tak, myślę, że tak.-
Odwróciłam się do Jake'a i Jazzy.
Pocałowałam go w policzek.-Idź, znajdź dwudziestojednolatkę z którą możesz się zabawić.-dokuczałam mu.
Zaśmiał się.-Tak zrobię, od kiedy Lana zerwała naszą 'znajomość', jestem na ciągłych poszukiwaniach nowej samicy.-zaśmiał się.
Zmarszczyłam brwi.-Przykro mi Jake, z powodu Lana...- -Nie martw się, to co mieliśmy to był tylko seks.-mrugnął i klepnął mnie po ramieniu.
-Zbok.-
Roześmiał się i przytulił mnie.-Do później, kochanie.-pocałował mnie w policzek i zniknął w tłumie.
Oplotłam ręką talie Jazzy i poszłam z nią z powrotem do naszego stolika.
-Jazmyn Bieber.-westchnęła Pattie i i położyła dłoń na biodrze w wyrazie matczynej dezaprobaty.
Zmarszczyłam brwi.-Przepraszam, nie widziałam jak zakradła się do baru, żeby wypić shoty, jest nawalona.-powiedziałam do Pattie, która skrzywiła się na Jazzy.
Zarówno Bail'a jak i Rayne wciąż tańczyły i były wyraźnie pijane, co można było zobaczyć przez ich potknięcia i napady śmiechu.
Boże, nienawidzę być zawsze tą jedną trzeźwą.
Przeklęta bipolarność!
Pattie podniosła Jazzy i ruszyła ku wyjściu z Jed's, podczas gdy ja poszłam porozmawiać z Markiem.-Możesz mi pomóc zanieść Bail'a i Rayne do mojego samochodu. bo coż są pijane.-wskazałam dziewczyny, które śpiewały złe słowa piosenki, która była właśnie grana.
Mark uśmiechnął się.-Pewnie, lalka.-mrugnął na co zachichotałam i oplotłam Rayne a Mark chwycił Baile.
Baila była trochę oporna, więc Mark zarzucił ją sobie na ramię.-Jackson z-zabije cie z-za to.-powiedziała niewyraźnie jednocześnie uderzając go w tyłek.
Mark zaśmiał się i pomógł jej wspiąć się po drabinie, jej tyłek był na wysokości jego twarzy, ale jakoś szczególnie mu to nie przeszkadzało. Jednak mi przeszkadzało kiedy tyłek Rayne był właściwie na mojej twarzy.
-Przesuń swoje culo, Rayne.-krzyknęłam kiedy wspinała się po drabinie.
Wymamrotała parę słów po hiszpańsku, których nie mogłam usłyszeć, więc po prostu je zignorowałam i pomogłam dostać się jej do samochodu. Dziesięć minut później wszyscy tłoczyli się w moim samochodzie i Mark poklepał mnie po ramieniu.-Powodzenia, chica.-powiedział z beznadziejnym hiszpańskim akcentem.
Warknęłam na niego, kiedy wracał śmiejąc się do Jed's. Wiozłam nas z powrotem do mojego mieszkania. Pattie pomogła Rayne i Baili, podczas gdy ja złapałam Jazzy.
-Muszę...-powiedziała, kiedy posadziłam ją na tylnym siedzeniu.
Odwróciła głowę i zwymiotowała na tylne siedzenia i podłogę. To było jak widok egzorcyzmu, cholernie przerażający.
-O mój Boże.-krzyknęłam i zakryłam ręką usta.
Szybko wyciągnęłam ją z mojego samochodu.-To takie obrzydliwe.-prawie płakałam, mój biedny piękny samochód.
Zmarszczyłam brwi i zamknęłam drzwi, obiecując sobie, że zajmę się tym rano.-Chodź Jazzy, pomóż mi.-powiedziałam do niej, kiedy ustawiłam ją w pozycji pionowej.
-Fuj, m-mam o-okropny smak w b-buzi.-wymamrotała.
Zaśmiałam się lekko.-Tak, przed chwilą obrzygałaś cały mój samochód, wątpię żeby to dobrze smakowało.-powiedziałam, kiedy wciągałam ją po schodach.
Burknęłam chcąc żeby Jake był w swoim mieszkaniu, mogłabym wtedy zadzwonić do niego, żeby mi pomógł, niestety był dalej w Jed's. Dlatego wtoczyłam ją o własnych siłach po schodach, co nie jest takie łatwe jak się wydaje.
-Mój Boże, nie mam żadnych mięśni w górnej częsci ciała.-jęknęłam kiedy staliśmy już przed mieszkaniem.
Usłyszałam klapnięcie i spojrzałam w dół na szpilki, które pożyczyłam Jazzy, prawa szpilka odpadła.-Moje buty.-zapłakałam, przez co w dół mojego policzka poleciała łza.
Za nami weszła Pattie i podrapała niezdarnie swoją głowę.-Przepraszam.-powiedziała cicho, kiedy zobaczyła mojego skopanego buta na Jazzy.
-W porządku.-powiedziała z bólem i zaniosłam je do przedpokoju.
-Posadź Rayne i Baile a ja zajmę się Panną Jazzy.-powiedziałam na co Pattie przytaknęła i skierowała się do pokoju Rayne.
Doszłyśmy do drzwi sypialni, zanim Jazzy znowu się zrzygała.-Och, daj już spokój.-jęknęłam starając się ją podnieść nie dźwigając przy tym za dużo.
-Hej kochanie.-krzyknął głos Baili.-Właśnie wróciłyśmy do domu i b-bardzo z-za tobą t-tęsknie.-powiedziała niewyraźnie.
Usłyszałam chichot.-Nie t-ty jesteś p-pijany.-powiedziała na co zachichotałam, ale za chwilę przestałam kiedy spojrzałam na Jazzy, która przestała się ruszać. Oparła się na mnie jeszcze bardziej przez co straciłam równowagę i obie się przewróciłyśmy. Jazzy wylądowała na mnie, więc zamortyzowałam jej upadek, ale z gorszym skutkiem dla mnie.
-Mój Boże Jazzy wstań, jeśli twój tata albo brat zobaczą cię w tym stanie jestem martwa.-powiedziałam do niej i potrząsnęłam nią.
-Kyah?-powiedział głos Jacksona zza mnie.
Jęknęłam i spojrzałam przez ramię. Baila stała tam tylko w jej pieprzonym staniku i majtkach z jej iphonem w ręku, który był wycelowany we mnie.
-To nie jest Kyah masz zły numer. Włóż na siebie jakieś ciuchy.-syknęłam do Baili, która zachichotała i obróciła się wokół.
Baila zaczęła się śmiać.-To jest Kyah, o-ona b-bawi się z tobą, J-Jackson.-
-Hej dziewczyno, ty naprawdę starasz się wpędzić mnie w kłopoty.-powiedziałam i krzyknęłam kiedy Jazzy znowu miała atak 'choroby', który tym razem wylądował na mojej nodze.
-Zaraz ja się zrzygam.-powiedziałam i zakryłam usta dłonią, to była kurwa po prostu za dużo wymiocin jak na jedną noc.
Baila roześmiała się.-Ew, ona zwymiotowała na ciebie.-
Tak, dziękuję Baila, jakbym tego nie wiedziała.
Jackson zaśmiał się i zawołał Justin'a, nie miałam nawet czasu krzyknął nie, zanim on przyszedł.-Co się z nią stało, wszystko z nią w porządku?-zapytał z paniką.
-Wszystko z nią dobrze, teraz gramy w.....grę? Nazywa się kto pierwszy weźmie prysznic.-powiedziałam niepewnie przy czym nawet nie spojrzałam na telefon.
-Dobranoc.-powiedziałam i dosłownie wciągnęłam Jazzy do pokoju, po czym odwróciłam się, aby zamknąć drzwi, ale Baila już biegła ku nam.
-Baila odsuń się od wymiocin....nie-krzyknęłam kiedy poślizgnęła się i upadła tyłkiem na kałuże wymiocin.
Byłam tak blisko zwymiotowania, to nie było nawet zabawne, właściwie jestem zaskoczona, że nie wyrzuciłam jeszcze całej zawartości mojego żołądka.
-Dlaczego wszystkie jesteście pokryte rzygami? I dlaczego Baila jest w połowie naga?-zapytał Justin rozbawiony i zirytowany jednocześnie.
-Mi jest zbyt gorąco a Jazzy wszędzie rzyga i.-rozłączyłam się na co Baila żachnęła się, ale zignorowałam to.
Przez nią, dzisiaj kogoś zamorduje.
-Pattie.-zawołałam.
Pojawiła się w korytarzu lekko speszona.-Ta dziewczyna jest wredna i pijana i na dodatek jestem pewna, że pluje hiszpańskimi przekleństwami na mnie.-powiedziała o Rayne a potem spojrzała na nas.-Mój Boże, jesteście pokryte wymiocinami.-powiedziała z obrzydzeniem.
-Wiem.-skrzywiłam się i zadrżałam na ten zapach.
-Możesz ją trochę wyczyścić? Ja zajmę się Jazzy.-powiedziałam i wskazałam na Baile, skinęła głową i chwyciła ją za ramię.
Kiedy doszłam do łazienki z Jazzy ściągnęłam z niej ubrania i umieściłam ją pod prysznicem w majtach i staniku.
-Będziemy pływać? Tak!-wymamrotała sennie i uderzyła w wodę jakby była na basenie.
Zapiszczałam.-Przestań. Jazzy. Nie. Skończ to.-powiedziałam jak wściekła staruszka.-Nigdy nie będę mieć dzieci.-powiedziałam. kiedy celowo opryskała mnie wodą.
-Nie ruszaj się, muszę cię spłukać.-powiedziałam i chwyciłam wąż prysznica i wyczyściłam ją, potem zrobiłam to samo ze swoimi nogami i rękami.
Nie zawracałam sobie głowy myciem jej włosów, równie dobrze może to zrobić sama jutro rano. Złapałam duży ręcznik i owinęłam go wokół niej po tym jak zakręciłam wodę. Pomogłam jej dojść do mojego pokoju i wysuszyć się. Wzięłam jakieś majtki z jej walizki i koszulkę Justin'a którą tu zostawił.
-Okej, zamknę oczy a ty w tym czasie będziesz mogła się w to przebrać.-powiedziałam i dałam jej rzeczy.
Zamknęłam oczy a po niespełna trzech sekundach usłyszałam łomot i śmiech.-Potknęłam się.-zachichotała Jazzy.
Pokręciłam głową, ale zaśmiałam się lekko. Pomogłam jej ubrać koszulkę Justin'a potem rozpięłam jej stanik i wyjęłam go przez rękaw od koszulki. Zrobiłam to samo z bielizną i ubrałam jej czystą. Jej biodra był zakryte ponieważ Justin'a koszulka była na niej ogromna.
-Wszystkiego najlepszego, Jazzy.-powiedziałam nagle, kiedy uświadomiłam sobie że jest już po północy.
-Najlepsze urodziny ever.- powiedziała i upadła twarzą na łóżko.
Przebrałam się w swoją piżamę i zepchnęłam Jazzy na Justin'a stronę łóżka a następnie położyłam się obok niej. Kilka minut później Jazzy cicho chrapała więc obróciłam ją na bok na wypadek gdyby w nocy znowu chciała zwymiotować. Kiedy się wygodnie ułożyłam, westchnęłam i zamknęłam oczy. Zasnęłam w ciągu kilku sekund.
Co. Za. Noc!
***
Ogłoszenia parafialne!
1)Rozdział jeszcze nie sprawdzony, zrobię to jutro bo nie mam już na to siły.
2)Zostanie zrobiona nowa lista informowanych stara zostanie usunięta, bo nie wiadomo kto jeszcze czyta bloga i czy nie pozmieniali swoich nazw, więc proszę zostawiać komentarz w informowanych o ile oczywiście chcesz być informowany
3)Rozdziały będą pojawiały się w zależności od komentarzy, bo jeżeli ma być kontynuowanie tłumaczenia to muszę wiedzieć czy jest dla kogo.(dajmy sobie min. 30 komentarzy)
4)Wszelkie pytania można zadawać na tt brawlers @brawlerspl
5)Dalej potrzebna jest tłumaczka, więc proszę się zgłaszać na tt powyżej
6)I na szczęście się wyrobiłam uff
7)Dziękuję tym osobą które jeszcze tu są
Do następnego
Solo_Anima
Cudowny!!! Nareszcie tyle na niego czekałam :) i jestem pierwsza jak nigdy ❤️❤️ Kocham to ff i kocham cie za to, że znów go tłumaczysz ❤️❤️
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znowu tłumaczysz i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział, nie mogę się doczekać aż chłopcy wrócą ❤
OdpowiedzUsuń@xrainbovv
Jest świetny, kocham 💜💜
OdpowiedzUsuńCudownie ze wrocilas, czekamy na nastepne 💕
OdpowiedzUsuńNiesamowity.! Bardzo się cieszę, że wróciłaś i kontynuujesz tłumaczenie 💜 Czekam na następny 😘
OdpowiedzUsuńMiło ze wróciłaś!! Świetne czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJa również z niecierpliwością czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity!
OdpowiedzUsuńGenialny ten rozdział uwielbiam tego bloga *,* <3
OdpowiedzUsuńOh uwielbiam cię dziękuję za tlumaczenie
OdpowiedzUsuńcudny rozdziłą dziękuję ci za tłumaczenie~!!! :***
OdpowiedzUsuńKocham to <3 !! Czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :) świetnie tlumaczysz
OdpowiedzUsuńkocham to
OdpowiedzUsuńRozdział mega!!!❤️❤️ Nie mogę się doczekać aż chłopcy wrócą ���� czekam z niecierpliwieniem na nexta ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńKocham to ff <3
OdpowiedzUsuńChcę już następny rozdział ���� a ten zajebisty ����
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńCudo! :)
OdpowiedzUsuńKiedy next??
OdpowiedzUsuńBoże tak *.* doczekałam sie <3
OdpowiedzUsuńświetne i w kkoncu powrocilo moje fav ff! czekam nn ♥
OdpowiedzUsuńAaale dziewczyny miały imprezke :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać, co będzie dalej ^.^
W końcu :) już czekam na nn❤️❤️
OdpowiedzUsuńWow! Ale dziewczyny zabalowały haha :) czekam na ciąg dalszy ❤️❤️
OdpowiedzUsuńChce już następny rozdział ❤️❤️ Nie wierzę, że wróciłaś po roku jestem strasznie szczęśliwa ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńCzekam na nn❤️❤️
OdpowiedzUsuńKocham!! ❤️❤️
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego rozdziału!!! :)
OdpowiedzUsuńCudowny czekam na nn *,*
OdpowiedzUsuńDziękuję ci! Już nie mogę się doczekać następnego ��
OdpowiedzUsuńCudowny ��
OdpowiedzUsuń@Nixababy tt
UsuńMoje ulubione tlumaczenie ��❤️ Czytałam je od poczatku kilka razy i znam je chyba już na pamięć
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko będzie kolejny rozdział, bo nie mogę się doczekać!!!! ����
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział 💜. Nie mogę się doczekać jak chłopcy wrócą . Tak bardzo się ciesze ze wróciłaś do tłumaczenia tego opowiadania 💜💚💛💜❤💙💓
OdpowiedzUsuńTak sie ciesze, ze dalej tlumaczysz! Kocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co bedzie jak wroca chlopcy.
xoxo
Świetny<3
OdpowiedzUsuńO Boże nawet nie wiesz jak się cieszę ze wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńKiedy nn?! ❤️❤️
OdpowiedzUsuńBoże nareszcie tyle czekałam na tego bloga rodzial boski mam nadzieje ze za niedługo dodasz kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńjak dobrze że wrocilas!
OdpowiedzUsuńŚwietny :*
OdpowiedzUsuńNareszcie powrót:D Tyle czekałam i sprawdzałam czy pojawił się nowy rozdział xd dont lose hope ^^ opłacało się czekać afggfg
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy będzie kolejny?! Już nie mogę się doczekać �� Codziennie sprawdzam czy dodałam kolejny, a jak widzę, że nie to jest mi strasznie smutno ������
OdpowiedzUsuńCudowny ❤️❤️ Kiedy nn?
OdpowiedzUsuńNo w końcu *.* weszłam tak z ciekawości i akurat rozdział *.* ideolo
OdpowiedzUsuńBoże w końcu moje ulubione ff jest kontynuowane. Ale się uśmiałam hahahaah Jazzy najlepsza czekam na NN :D
OdpowiedzUsuń@believeyoucanx3
Świetny ;) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Już nie mogę się doczekać następnego! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :3 Czekam na nn *.*
OdpowiedzUsuńTe 50 pare komentarzy to wystarczająca ilość ^^ mam nadzieję że następny rozdział pojawi się nie długo bo kocham te tłumaczenie *ω*
OdpowiedzUsuńJezu zrobiło mi się troche niedobrze na końcu... �� Tak długo czekałam na to ff i w końcu,W KOŃCU jest!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego x
@baebiebzx
Cudowne!!! Mam nadzieje że kolejny rozdzialik niedługo
OdpowiedzUsuńCudowne!!! Mam nadzieje że kolejny rozdzialik niedługo
OdpowiedzUsuńOmg ten rozdział na serio tu jest i tak dużo komentarzy na dodatek. O boże mam orgazm moje kochane ff nadal będzie tłumaczone.
OdpowiedzUsuńCzy to już można umrzeć??
A rozdziału jeszcze nie przeczytałam najpierw emocje muszą ochłonąć.
:)
BOOOZE ILE MOŻNA TŁUMACZYĆ ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńTy na pewno zrobiłbys/zrobiłabys to w 5 min prawda ??
UsuńTłumaczenie nie jest takie łatwe więc cierpliwości
Czytam to FF od samego początku, przez cały czas czytałam je od nowa i tak strasznie cieszę się że postanowiłaś doprowadzić to FF do końca :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia x
Oby następny rozdział pojawił się szybko xx
Miesiąc����
OdpowiedzUsuńWohooooo superowe! -o.
OdpowiedzUsuńJak się cieszę że wróciłaś z tłumaczeniem! <3
OdpowiedzUsuńmogłabym pomóc z tłumaczeniem rozdziału tylko nie wiem jak mi pójdzie .. @likedestroy
Co tak długo? Jest ponad 30 komentarzy! Nawet grubo powyżej 30
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz kolejny?
OdpowiedzUsuńCudowne!!!!
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?
Mam nadzieje że jak najszybciej.