sobota, 2 maja 2015

29 część

Tego samego wieczoru, później



    -Jestem trzydziestosiedmioletnią kobietą, nie mogę być ubrana jak dwudziestoletnie dziewczynki. - Pattie wskazała na nas, podczas gdy szukałyśmy stroju, który mogłaby ubrać z nami do Jed's. Wywróciłam oczami na jej komentarz.
 -Pattie, masz ciało jak dwudziestolatka i szczerze mówiąc, jeansy i koszula są dobre do Jed's. Tak zazwyczaj się ubieramy idąc tam.- Wzruszyłam ramionami. Pattie oparła się o ścianę w salonie i po prostu w ciszy nas obserwowała.
-Te są idealne- Powiedziałam wyciągając z jej walizki parę niebieskich, wąskich jeansów i koszulę z rękawami 3/4, która mogłaby wsunąć w jeansy.- Możesz pożyczyć parę moich czarnych szpilek, będą wyglądać wspaniale.- Uśmiechnęłam się. Odwzajemniła uśmiech, pokiwała głową i poszła wziąć prysznic, co ja, Rayne i Jazzy zrobiłyśmy wcześniej. 
-Wiesz, twoja madre jest bardzo gorąca jak na starszą chica- Rayne powiedziała do Jazzy, kiedy poszłyśmy do jej pokoju i wskoczyłyśmy na jej łóżko. Jazzy zrobiła zabawną minę. -Stara, nie, po prostu nie.- Zadrżała i zrobiła zdegustowaną minę. Zaśmiałam się.
-Oh, no co ty Jazzy, ona ma idealne ciało mimo, że była w ciąży 3 RAZY. Ma też niesamowitą cerę i długie, mocne włosy. Jest gorąca.- Zgodziłam się z Rayne.
-Czy wy dwie w tajemnicy jesteście lesbijkami i chcecie się przyłączyć do mojej matki?- Jazzy zapytała poważnym tonem, co wywołało wybuch śmiechu u mnie i Rayne.
-Nie- Zaśmiałam się.- Nie musisz być facetem, by powiedzieć, że inna laska jest fajna, czy nie.
 Wzruszyła ramionami.
-Okej, przypuszczam że to prawda, ale ona wciąż jest moją matką więc nigdy więcej docinek typu "Twoja mama jest gorąca". Już wystarczająco często słyszałam że moja mama jest milf* od głupich chłopców których znam.- Powiedziała, a my się zaśmiałyśmy, ale obiecałyśmy że nie powiemy nic więcej, żeby była szczęśliwa.
-Okej, nigdy więcej o twojej mamie, ale Twój tata też jest gorący.- Powiedziałam, a ona jęknęła głośno, podczas gdy Rayne przybiła sobie ze mną żółwika.
-Dlaczego ludzie myślą, że moi rodzice są seksowni? To serio obrzydliwe. - Jazzy zadrżała, a ja parsknęłam śmiechem.
-Okay. Nie będę dalej tego dalej komentować, bo nie cierpię kiedy ludzie myślą, że moi bracia są gorący, to przyprawia mnie o ciarki.- Wzdrygnęłam się a ona się uśmiechnęła.
-No wiesz, Harley jest bardzo...-
-Nie kończ tego zdania.- Tym razem to ja zadrżałam, a Jazzy i Rayne przybiły żółwika i się zaśmiały.
-Dobra, dobra, pora zdecydować, co ubieramy na dzisiejsze wyjście.- Uśmiechnęłam się. Jazzy prychnęła i wzruszyła ramionami.
-Nie mam ubrań wartych założenia do Jed's, bo jak dobrze słyszałyście moich braci i tatę, nie wolno mi ubierać rzeczy, które mało zakrywają.- Wydęła wargę. Zmarszczyłam brwi.
-Mnie denerwuje kiedy moi bracia i mój tata mówią te wszystkie bzdury, to nie jest tak jakbyś wydostawała na wolność swoje cycki lub pokazywała swoją dolną część.-
-Opowiedz mi o tym. Chciałabym założyć coś, co pozwoli mi się poczuć odrobinkę seksownie, nie chcę ubierać się jak dziwka, ale trochę skóry nie zaszkodziło nikomu.- Wstałam i chwyciłam jej dłoń.
-U mnie na pewno znajdziemy jakieś ubrania dla ciebie. -Jazzy zapiszczała i praktycznie zaciągnęła mnie do mojego pokoju, na co się zaśmiałam.
-Okey, najpierw pierwsza rzecz. Chcesz ubrać sukienkę czy jeansy i koszulkę?- Zapytałam, unosząc moje brwi. Zagryzła wargi tocząc w głowie debatę o tym, co chciałaby ubrać i pokiwała głową sama do siebie.
-Jeansy i koszulkę...albo może krótki top?- Zapytała wciąż zagryzając swoje wargi. Zaśmiałam się.
-Najpierw idź i spytaj mamy o pozwolenie.- Pokiwała głową i pobiegła do wejścia.
-Mamo, mogę ubrać jeansy i krótki top na dzisiaj? To odsłoni mój brzuch.- Krzyknęła. Przez chwilę panowała cisza.
-Okay, ale tylko dlatego, że masz jutro 19 lat, a twój tata i brat są w innym miejscu.- Odkrzyknęła Pattie, a Jazzy zatańczyła taniec szczęścia, na co parsknęłam śmiechem. Wyciągnęłam na łóżko to, czego potrzebowała.
-Co myślisz o tym?- Zapytałam, ona nie odpowiedziała tylko zaczęła skakać klaszcząc w ręce. Zaśmiałam się i wzięłam to za dobry znak. - Ty idź się ubrać, a ja znajdę jakieś ubrania dla siebie, a gdy będziesz gotowa, mogę cię nawet uczesać jeśli chcesz?- Powiedziałam do Jazzy.
-Byłoby świetnie! Dziękuję Kyah, cieszę się, że jesteś dziewczyną Justina!- Zarumieniłam się lekko.
-Dziękuję- Powiedziałam i zwróciłam się do mojej garderoby. Okay, co ja chce ubrać? Postukałam palcem po mojej brodzie i dostrzegłam body, które Baila kupił mi na moje urodziny, a nie miałam ich jeszcze na sobie. Wahałam się przez moment, ten strój wyglądał jak jednoczęściowy strój kąpielowy i byłaby to najbardziej skąpa rzecz jaką ubrałam do Jed's. Potrząsnęłam głową i zdecydowałam się ubrać to, chociażby dlatego, że Baila wydała na to pieniądze. Chwyciłam parę moich czarnych obcasów i mój biały płaszczyk po czym zrzuciłam ubrania, które miałam obecnie na sobie i założyłam body. -Co o tym myślisz?- Zapytałam Jazzy kiedy się odwróciłam.
-Apetycznieeeee.- Powiedziała brzmiąc jak chłopak, na co się zaśmiałam. Uśmiechnęła się i powiedziała. -Jesteś cholernie seksowna. Czy Justin nie ma nic przeciwko temu, że masz na sobie.. cóż... prawie nic?- Zapytała, na co się roześmiałam.
-Oczywiście, że ma, zazwyczaj ubieram jeansy albo sukienkę. Prawdopodobnie dostałby zawału, gdyby zobaczy mnie w tym.- Zachichotałam lekko. Zauważyłam, że Jazzy jest ubrana, więc pokiwałam głową. - Spójrz na siebie, wyglądasz wspaniale!- Krzyknęłam, na co Jazzy się zaśmiała. Nakładałyśmy makijaż, kiedy usłyszałyśmy krzyki Rayne z korytarza.
- Dziewczyny, jesteście gotowe? Justin chciałby zobaczyć swoje dziewczyny.- Krzyknęła i zapukała ręką w drzwi sypialni. Zamarłam.
-Czy ona powiedziała zobaczyć?- Zapytałam Jazzy, która nie zdążyła odpowiedzieć, bo Rayne wpadła do pokoju mówiąc do ekranu mojego iphone'a z słuchawkami w uszach, więc nie słyszałyśmy co mówił Justin.
-Cholera jasna, obie wyglądacie świetnie.- Patrzyła się na nasze stroje. Jazzy i ja zamarłyśmy wpatrując się w telefon, który był w nas wycelowany.
-Czy on nas widzi?- wyszeptałam do Rayne. Ona powoli pokiwała głową.
-Stuknęłam na ekran, żeby kamera się zmieniła i żebym nie musiała odwracać telefonu. Jest... um... bardzo zły.- Skrzywiła się i wyciągnęła słuchawki z uszu. Jego donośny głos wydobył się z telefonu i Jazzy wraz ze mną zaskomlała.
 -Czy wy obie sobie ze mnie żartujecie? Kyah, co do cholery masz na sobie ubrane? I Jasmyne, co było ci powiedziane o crop topach i kiedy przebiłaś sobie pępek? Mogę też widzieć pieprzoną linię twoich majtek. Będziesz martwa kiedy tylko będę z powrotem.- Ryknął. Jazzy starała się zakryć swoją środkowa część ciała rękami, a ja usiadłam na łózko i przykryłam się poduszką tak dobrze, jak tylko mogłam.
-Nie ukrywajcie się teraz, dziewczyny.- Powiedział sarkastycznie. Żadna z nas nic nie powiedziała, tylko zadrżałyśmy bardziej kiedy usłyszałyśmy głos moich braci.
-Na kogo do cholery tak krzyczysz, człowieku?- Głos Harleya był słyszalny przez telefon.
-Na twoją cholerną siostrę, ma na sobie jakiś pieprzony kostium kąpielowy- Mruknął Justin.
- To jest body.- Wszystkie trzy powiedziałyśmy równo.
Justin warknął.
-Nie obchodzi mnie do cholery co to jest, dlaczego w ogóle to ubrałaś?!- Rzucił. Rayne podbiegła do mnie i podała mi telefon bym mogła zobaczyć Justina i moich braci na ekranie.
-Nie wariujcie jeszcze bardziej, ale wychodzimy dzisiaj wieczorem.- Wymamrotałam.
-Wychodzicie? Ubrane w TO?! Po moim trupie! Gdzie wychodzicie ubrane w ten sposób? O nie..Jed's, mam racje?- Zapytał a ja pokiwałam twierdząco głową. -Jeśli pójdziesz tam tak ubrana, to ja pójdę kogoś pobić Kyah, ostrzegam Cię- Krzyknął.
Zazgrzytałam zębami.
-Będziesz mi mówił co mam ubierać? Wiem że to odsłania sporo, ale kupiono to dla mnie. Mam zamiar ubrać to tylko raz, a potem oddać to Rayne.- Powiedziałam.
-Słodko.- Rayne zaćwierkała obok.
-Pokaż mi żebym mógł zrozumieć dlaczego Justin się tak wkurzył.- Powiedział Dante. Westchnęłam i podałam Rayne telefon, po czym sama wstałam. Skierowała telefon na mnie, a ja tylko czekałam.
- Nie.ma.kurwa.mowy.-
-Ściągnij to z siebie, teraz.-
-Popieprzyło Cię?! Nie pójdziesz tak ubrana do Jed's.- Wszyscy trzej moi bracia ryknęli, na co przewróciłam oczami. Rozumiem że ten strój odsłaniał moje nogi, ręce i ramiona, ale to nie tak jakbym miała zamiar biegać za jakimiś kolesiami. Zamierzam być tylko i wyłącznie z dziewczynami. I mam zamiar ubrać mój długi płaszcz, by zakrył mnie w drodze do Jed's. Kiedy moi bracia zaczęli wykrzykiwać więcej rozkazów,westchnęłam.
-Ubiorę to, co zechcę.- Stwierdziłam z irytacją i usiadłam powrotem na łóżko.
-Nie i nie dasz tej pieprzonej rzeczy Rayne, nie będzie ubierać tego ścierwa do Jeds i w żadne publiczne miejsce. - Dante krzyknął. Rayne uniosła brew i spytała.
-Oh,czyżby?- zapytała.
-Nie zaczynaj ze mną i nie, nie założysz tego.- Krzyknął znowu.Uśmiechnęła się lekko i wiedziałam, że to tylko dlatego że pokazywał, iż się o nią troszczy, w jakiś dziwny sposób.
-Oh ,więc teraz jestem twoim papi?- Moi bracia i Justin wymienili spojrzenia ,wiedząc,że ta dwójka flirtuje ze sobą. Rayne zaśmiała się. -Tylko ,jeśli chcesz nim być.
-Ohh ,chce być, mami- Delikatnie się uśmiechnął. Dobra, to rozstanie nie trwało długo, dzięki  Bogu.
-Yaay- Wykrzyknęłam, a Rayne spojrzała na mnie. Zamknęłam moje usta po czym powiedziałam.- Przepraszam , po prostu ciesze się ,że znów jesteście razem.- Powiedziałam z lekkim uśmiechem, co wywołało jej śmiech. -Ja też.- Powiedziała z uśmiechem na ustach.
-Tak ,tak to wspaniałe ,że Rayne i Dante znów są razem po byciu osobno tylko przez dziesięć godzin, ale wróćmy do naszej sytuacji, zdejmij te ciuchy ze swojego ciała.- Wtrącił Harley. Westchnęłam znowu- Mój Boże chłopcy, żaden koleś nie podejdzie do nas w Jed's, sami o to zadbaliście, poza tym będziemy same, czy w Jed's czy gdziekolwiek indziej.-
-Czekaj ,czekaj, czekaj. Kiedy powiedziałaś " my' , kogo miałaś na myśli? - Zapytał Jackson. Przygryzłam moje wargi.- Więc Anna jest w pracy ,więc nie może przyjść, a Baila jest z pieskiem, pamiętasz, wzięła go w środę, by mogła się nim zaopiekować. Ale przyprowadzi go dziś do naszego domu ,więc może wyjdzie z nami. Oczywiście Rayne idzie i ...um.. Pattie i Jazzy.- Mruknęłam ostatnią część. Justin tylko się zaśmiał.- Powiedziałaś, że moja mama i siostra idą do Jed's z tobą, bardzo zabawne.- On i chłopcy kontynuowali śmianie się.Obojętnie patrzyłam na telefon ze sceptycyzmem ,dopóki oni nie przestali się śmiać .
-Nie. Ma. Mowy.- Warknął Justin,na co Jazzy aż podskoczyła.-To dlatego ona jest tak ubrana, zabierasz moją kochana siostrę do Jeds, Kyah?Co do cholery?-Krzyczał.Zamarłam na jego ton, bo nigdy wcześniej nie krzyczał na mnie aż tak.
-Potrzebuję moich tabletek.-Wyszeptałam i oddałam Rayne telefon, po czym poszłam do kuchni i wzięłam tabletki popijając je wodą.
- Jezu, skarbie, niezły strój.- Powiedziała Pattie za mną. Odwróciłam się i uśmiechnęłam.
- Ty też wyglądasz  wspaniale. Ale Justin i moi bracia nie zgadzają się z tobą co do mojego stroju, bo możesz zobaczyć moje nogi i inne rzeczy..- aPowiedziałam.
Pattie zastygła.- Czy rozmawiał z Tobą online?-spytała.
-Tak,wciąż rozmawia przez telefon z dziewczynami w pokoju. Jest wściekły, że Ty i Jazzy idziecie z nami do Jed's i nie cierpi stroju Jazzy.- Odpowiedziałam.
 -Suczki!- Rozbrzmiał głos Baily, kiedy wkroczyła do domu z pieskiem na rękach. Zatrzymała się kiedy zobaczyła Pattie i poprawiła się. - Nie miałam na myśli nazywać tak Panią, Pani Bieber, nazywam tak Jazzy, Rayne i Kyah.
-Nie martw się o to słonko.- Pattie powiedziała i zaśmiała się.
-To wspaniałe Panią poznać, Kyah mówiła mi, że Pani i Pani rodzina przyjedzie w odwiedziny. Jestem Baila, dziewczyna Jacksona.- Powiedziała i lekko przytuliła Pattie ,a ta wdzięcznie na nią popatrzyła.
-Wyglądasz pięknie.- Powiedziałam do Baily, kiedy zobaczyłam co ubiera do Jed's. Usłyszałyśmy krzyk Justina dochodzący z mojego pokoju, więc Pattie zainterweniowała.- Chodźmy sprawdzić o co on się tak wścieka.- powiedziała i zabrała nas do pokoju.
-Kochanie, przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem.Nie chciałem żebyś była smutna. O, hej Bails.- powiedział Justin.
-Tak, musiała wziąć lekarstwa.- Odezwała się Pattie.
-Mamo...co ty właściwie ubrałaś?- Zapytał delikatnie, ale jego głos był dziwny. Spojrzałyśmy na jej strój.
- Jeansy,szpilki i jeansową koszulę. - Powiedziała wprost i podniosła jedno ramie.
-Tak,ale koszula nie zakrywa twojego brzucha i mogę zobaczyć Twoją...talię. - Justin powiedział z kpiną, na co Pattie się roześmiała.
-To nie dozwolone czy co?-Pattie zakpiła z niego. Justin zmarszczył swoje brwi.
-Nie zamierzasz iść z nimi do Jed's,prawda mamo?- Zapytał,na co kobieta twierdząco pokiwała głową.
-Biorę samolot do domu. - Warknął, na co znowu się zaśmiała .
-Nie bądź takim dramaturgiem Justin. Jestem Twoją matką i to oznacza, że nie muszę prosić Cie o zgodę.- Powiedziała na co on prychnął jak typowy, szkolny chłopak.
-Powiem tacie. TATO.- Krzyknął i wpadł w atak śmiechu.
-Bardzo męsko,stary- Odezwał się głos Jacksona przez telefon.Justin popchnął go.-Zamknij się. Nie wiem już co robić. Nie ma mnie tam żeby je zatrzymać, czyż nie?- Syknął, a Jackson wzruszył ramionami.
-O co ten cały krzyk? - Powiedział w końcu Jeremy- I dlaczego wy wszyscy wisicie przy tym telefonie?- Parsknęłyśmy znowu, a chłopcy spojrzeli na nas- Mama i Jazzy chcą iść do Jed's, to klub gdzie walczymy,a Jazzy jest praktycznie naga.- Zawołał Justin.

Czekajcie,poważnie?

-Ty ohydny kłamco, nie jestem praktycznie naga!- Jazzy wrzasnęła, a Pattie poklepała ją by była cicho. Jeremy spojrzał na ekran telefonu Justina i praktycznie wytrzeszczył oczy.- Jeśli kiedykolwiek myślałaś ,żeby przekroczyć próg tego apartamentu w tym stroju, to bardzo bardzo mi przykro, młoda damo- Ostrzegł ją Jeremy. Justin i chłopcy uśmiechnęli się zwycięsko.
-Przepraszam kochanie, ale to ja pozwoliłam jej się tak ubrać, więc nie martw się.- Powiedziała Pattie z uśmiechem. Oczy Jeremiego zapłonęły,ale po chwili rzucił spojrzeniem na Pattie.
-Przepraszam kochanie, ale dlaczego jesteś tak ubrana? -zapytał ją. Uśmiechnęłam się, podczas gdy on oblizywał swoje wargi. Kobieta wzruszyła jedynie ramionami.- Ja tylko schowałam koniec mojej koszuli w spodnie, to wszystko. Kyah to zasugerowała.- Odpowiedziała cicho Pattie. Spojrzałam na sufit ,udając że jest to bardzo interesujący widok.
-Wy dwie musiałyście przekupić moją mamę i siostrę. Boże, jesteś martwa kiedy tu wrócę Kyah...Ty też Rayne. Bailę zostawię w spokoju, bo wiem ,że nie maczała w tym palców.- Powiedział do nas, po czym Rayne się zaśmiała,a Baila uśmiechnęła szczęśliwie.

-Vato, wasze groźby są teraz nic nie warte. Pamiętajcie ,że wszyscy jesteście gdzie indziej i będziemy w Jed's na własną rękę mając po prostu wieczór chicas i nie ma nic, co moglibyście teraz zrobić, prawda?- Uśmiechnęła się triumfalnie Rayne.
-Nie, nie rozumiemy Rayne Maria Gomez.- Dante wybuchnął. Podniosłam moją brew.- O cholera, on użył twojego pełnego imienia, jesteś w tarapatach koleżanko.- Zachichotałam.Odepchnęła mnie na co zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej.
-Baila?- Głos Jacksona delikatnie ją zawołał.
-Tak kochanie? - odpowiedziała błogo.
-Podejdź tutaj na widok, na sekundkę.- Poprosił.Zrozumiałam,że on po prostu chciał zobaczyć co ona ma ubrane na sobie.- O skarbie, ta sukienka jest krótka! - Oblizał wargi,a ona kusząco się uśmiechnęła.
-Nie martw się, mam spodenki pod spodem, na wypadek gdybyś pytał.- Uśmiechnęła się blado. Odpowiedziała mu i pokazała białe krótkie spodenki pod spodem.
-Dziękuje skarbie, teraz postaraj się zedrzeć te ciuchy z mojej siostry, która myśli, że ubranie się do Jed's jak dziwka to dobry pomysł.- Jackson warknął, patrząc na mnie.Przewróciłam oczami.
-Jackson!- Baila wrzasnęła.- Nie nazywaj swojej siostry w ten sposób- Warknęła głośno.Uśmiechnęłam się i potrząsnęłam moją głową. Wiedziałam ,że będą wkurzeni, ale jeśli by  tutaj byli to oczywiste byłoby to ,że nie mogłabym opuścić mojego pokoju w tym stroju ,więc korzystam z faktu ,że są teraz w innym miejscu.
-Dobra chłopcy, musimy kończyć, bo idziemy do klubu i jesteśmy już gotowe. Kochamy was wszystkich.-  Zaśpiewałam i  wysłałyśmy im buziaki.
-Nawet nie myślcie o kręceniu się...-Przerwałam Harleyowi, bo właśnie się rozłączyłam na co wszystkie się zaśmiałyśmy.
-O Boże, będą wściekli, gdy w niedziele wrócą do domu.-Powiedziała Rayne, na co wzruszyłam ramionami.
-To będzie za dwa dni, do tego czasu pogodzimy się z nimi i ich temperament opadnie.- Powiedziałam na co się zaśmiała.
-Dalej,skończmy przygotowania.- Ogłosiła Pattie. Uśmiechnęłyśmy się i skinęłyśmy głową na potwierdzenie jej słów.


***
Hej, tak więc wróciłyśmy po długiej przerwie i mam nadzieję, że już takich przestojów nie będzie.
Teraz ja mam więcej czasu na tłumaczenie bo już po testach i zbliża się koniec roku, więc rozdziały powinny być częściej.
Przepraszamy, że tak długo musiałyście czekać na rozdział, ale jakoś tak wyszło, że nikt nie miał czasu go sprawdzić a było to konieczne.
Tak na zakończenie powiem, że z niewiadomych przyczyn strona z orginałem opowiadania nie działa i nie wiem, kiedy będzie dostępna.
Do następnego.
@Solo_Anima


41 komentarzy:

  1. Warto było czekać i mam nadzieje ze nie będzie więcej rąk długich przerw. Mile zaskoczenie rozdziałem 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Asdhsjskjsxksnsk czekam na kokejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG *.*
    To jest zajebiste... :*
    Koooocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo naprawdę warto było czekać na ten rozdział tyle czasu :D Aż nie mogę się doczekać, gdy faceci wrócą i tego, co stanie się w Jed's. Wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  5. JEJU NOWY ROZDZIAŁ❤❤ tak się ciesze ❤ hahah jacy oni sa nadopiekunczy hahah super rozdzial i do nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Już myślałam, że skończyłyście z tym blogiem a tu taka niespodzianka! : D Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. hahhahha ale beka ! nie mogę się doczekać kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietnie przetłumaczone ;* czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie jest nowy rozdział! Niemalże codziennie wchodziłam na to opowiadanie i patrzyłam czy dodałyście coś nowego i doczekałam się :) Jest to jedno z moich ulubionych ff, więc trudno było mi czekać, ale udało się. :)
    Jestem ciekawa co się stanie w Jed's bo coś na pewno się stanie. Chłopaków nie ma, a dziewczyny wychodzą tak ubrane... Robi się ciekawie. :)
    Mam nadzieję, że teraz nowe rozdziały będą dodawane częściej. Z niecierpliwością czekam na następny. x /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  10. To jeden z najlepszych rozdziałów ;D Uwielbiam to ff

    OdpowiedzUsuń
  11. oho aż na kilometr czuć, że w Jed's sie coś wydarzy, haha

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy nowy rozdział? Uwielbiam to opowiadanie i nie mogę się doczekać następnego rozdziału. ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham i pragnę następnego xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Boze już chce następny śwwieeetnie to robisz ��

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam twoje opowiadanie! Jeszcze takiego smiesznego i slodkiego bloga nie widzialam. Mam nadzieje ze dodasz szybko kolejny rozdzial bo pamietam ze wczesniej przez jakis czas nie dodawalas i przestalam na niego wchodzic ale mam nadzieje ze teraz juz tak nie bedzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy nowy rozdział? Już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  17. Ile trzeba czekać na nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy nowy rozdział bo 2 miesiące to dużo 😔
    P.S. Świetne ff 😍👌🏼

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekam na następny 😘

    OdpowiedzUsuń
  20. Ej minęły 2 miesiące i dalej nie ma rozdziału ����miały być częściej a nie ma wogole

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy następny ??????? Już nie mogę się doczekać.Czekam na niego od miesięcy :( :( Jestem bardzo smutna :( :( :(

    OdpowiedzUsuń
  22. To jakieś pieprzone żarty
    Najpierw dajecie nam znać, ze rozdziały będą częściej a potem olewacie wszystko
    Nie dodajecie rozdziału juz prawie 4msc
    Napisałyscie, ze macie problem z oryginałem, ale może mogłybyscie łaskawie napisać jakąś informację? No ale po co

    OdpowiedzUsuń
  23. Czy strona z oryginałem już działa ??

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozdział jak zawsze cudowny,ale znowu trzeba było na niego długo czekać. Następny pewnie będzie za jakieś 6 miesięcy. Jeśli nie prowadzicie tego blogu to dajcie jakieś info,bo to nie ma sensu... Czekamy u czekamy... Ludzie ile można???

    OdpowiedzUsuń
  25. Co dalej, bo uwielbiam to opowiadanie i jest mi smutno, kiedy trzeba tyle czekać na rozdziału niewiedzy co dalej

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy będą kolejne rozdziały?;o Uwielbiam te opowiadanie, jest naprawdę świetne. Wy bardzo dobrze tłumaczycie, mam nadzieję, że ta strona będzie wkońcu dostępna bo nie wiem jak przeżyję bez wiedzy jak zakończyła się ich historia ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej, dodano (już kiedyś) post z twoim blogiem na Ocenialnie JBFF < http://fanfictions-for-you01.blogspot.com >. Mogłabym prosić o udostępnienie buttonu tej Ocenialnii? Wiesz, reklama dźwignią handlu. Button znajduję się po prawej stronie, pod obserwatorami, z góry dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ,,Mam nadzieje że tak długich przestjów nie będzie" a czekamy już 7 miesięcy. Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  29. kiedy nastepny? ;c

    OdpowiedzUsuń
  30. Cudowny <3

    http://night-dream-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń