-Nic.-skłamałam.-Dlaczego?-zapytałam,udając głupią.
-Wiesz, śmiesznie chodzisz.- powiedział wzruszając ramionami.
Wzruszyłam ramionami.-Spadłam ostatniej nocy z pod prysznica, myślę że naciągnęłam mięsień, to nie jest nic poważnego.-ponownie wzruszyłam ramionami.
-W porządku, tak długo jak wszystko będzie z tobą dobrze…-powiedział przyglądając mi się kiedy wszystko było w porządku.
-Jest dobrze.-zapewniłam go.
-Dobrze, więc przyjdziesz usiąść z nami?- zapytał, z oczami pełnymi nadziei.
Szybko spojrzałam na stół gdzie zobaczyłam moich braci Justin’a, Rayne, Baile i innych ludzi.
-Nie.-powiedziałam i odwróciłam głowę.
-Kyah, chodź ostatnia noc była głupia.-
-Powiedziałam, nie Dante.-powiedziałam ze złością w swoim głosie.
Pokręcił głową i głośno westchnął, ale w końcu poszedł do stołu beze mnie.
Zapłaciłam za swój baton i usiadłam przy pustym stole blisko bocznego wyjścia, siedziałam i grałam na moim iTauch, do momentu w którym musiałam już iść, kiedy lekcja miała się rozpocząć.
Mogłam poczuć spojrzenia na swoim ciele, spojrzałam za siebie i zobaczyłam jak Rayne pchnie Dantego z powrotem w dół, żeby nie mógł przyjść do mnie, bo sama chciała to zrobić. Wstała i zaczęła iść w moim kierunku.
-Hola.-powiedziała i usiadła naprzeciwko mnie.
-Hej.-bąknęłam, biorąc gryz batona.
-Dlaczego siedzisz tutaj sama?-zapytała
-Jem śniadanie.- powiedziałam wzruszając ramionami.
Powiedz przepraszam za posunięcie się za daleko pomyślałam.
Przewróciła oczami – Wiesz o czym mówię Kyah.- powiedziała twardo.
-Siedzę tu ponieważ chce, nie potrzebuje być w około moich braci 24/7.
Oni będą szczęśliwsi, kiedy nie będą musieli pytać o mnie co 5 minut.-powiedziałam a Rayne zadrwiła.
-Oni cały czas rozmawiają o tobie od kiedy tu weszłaś. Mam na myśli wyszłaś z kampusu jakiś czas temu bez Justin’a i Harley’a, nawet im nic nie mówiąc.-powiedziała.
-Mam 18 lat Rayne, nie potrzebuje pozwolenia od moich braci albo od Justina na cokolwiek.-powiedziałam i nieporadnie wyszłam ze stołówki.
-Kyah?-krzyknęła Rayne, ale zignorowałam ją.
Poszłam szybko do klasy, i byłam szczęśliwa kiedy zobaczyłam Harry’ego siedzącego obok mojego miejsca.
-Hej seksowany.-powiedziałam wchodząc po schodach.
-Um, cześć… Happy Feet?-uśmiechnął się.
-Tak, wiem chodzę jak pingwin.- roześmiałam się i przytuliłam go kiedy usiadłam.
-Co się stało?-zapytał i zdjął swój kaptur.
Boże, gdyby tylko nie był gejem chciałabym go porwać.
-Dobra, o czym ty właśnie pomyślałaś? Śmiesznie na mnie patrzysz.-zaśmiał się.
-Na które pytanie mam odpowiedzieć pierwsze?-uśmiechnęłam się.
Roześmiał się.-Oba z nich.-
-Dobrze, więc brałam prysznic zeszłego wieczoru,
poślizgnęłam się i upadłam nadrywając mięsień w udzie, dlatego chodzę jak ty to
powiedziałeś „Happy Feet”. I odpowiedź na drugie pytanie to, myślałam nad tym,
że gdybyś nie był gejem, to chciałabym Cię porwałać.- Odpowiedziałam.
Kłamanie o tym dlaczego tak śmiesznie chodzę jest łatwiejsze
niż myślałam.
-Koszmarna sprawa z twoją nogą.-Skrzywił się ale za chwilę
uśmiechnął-Chcesz mnie porwać, ale ja jestem ym tak. Chcesz mnie porwać? To nie
przeszkadza w niczym, Kyah.-droczył się.
Uśmiechnęłam się.-Nie przeszkadza. Muszę się długo zastanowić
nad tym co to jest IFS, ale cała moja głowa teraz jest wypełniona myślami co by
było gdybyś nie był gejem.-szepnęłam
-Masz brudne myśli.-krzyknął a ja wybuchłam śmiechem.
Oparłam głowę o jego ramię.-Jestem zmęczona.-ziewnęłam.
-Ja też.-powiedział Harry, a za chwilę sam ziewnął, na co
się uśmiechnęłam.
Nie obchodzi mnie co inni mówią, ziewanie jest zaraźliwe.
-Jesteś gotowa do tego egzaminu?-zapytał na co
przytaknęłam.-Uczyłam się z Justinem do tego więc jestem na pewno
gotowa.-odpowiedziałam
-On jest gorący.-Harry uśmiechnął się szeroko.
-Jest i o tym wie.-zaśmiałam się.
-On jest moim przyjacielem zanim pomyślisz, że się
spotykamy.-dodałam a on zaczął się śmiać.
-Nic nie powiedziałem.-powiedział i uniósł ręce w geście
obronnym.
-Przepraszam, każdy myśli że się umawiamy bo jestem jego
przyjaciółką.-westchnęłam.
-Tak jest ponieważ, on nie jest znany z damsko-męskich
przyjaźni, dlatego to wszystkich myli, ale w końcu się do tego
przyzwyczają.-powiedział Harry wzruszając ramionami.
-Mam nadzieję.-powiedziałam szukając swojego
telefonu.-Cholera zostawiłam telefon w pokoju Justina.-jęknęłam.
Harry uniósł brwi i uśmiechnął się.-Oh, Boże nie.-potrząsnął
głową.
-To nie jest tak jak myślisz, rury w moim mieszkaniu
wybuchły i musiałam przeprowadzić się do Justina i mojego brata. A ostatniej
nocy przegrałam zakład i musze tam zostać na trochę dłużej. Jestem niemal jak
pokojówka.-powiedziałam szybko.
-Oh, dobrze, to wszystko wyjaśnia.-powiedział Harry i
uśmiechnął się, dlaczego każdy nie mógł być tak wyrozumiały jak Harry?
-Mam dzisiaj randkę.-powiedział Harry po kilku minutach
ciszy. Szybko się wyprostowałam prawie dając sobie z liścia.
-Z kim? Jest słodki? Gdzie się spotykacie?-
-Kyah.-zatrzymał mnie przed śmianiem się.
Wyjął swój telefon i pokazał mi zdjęcie z bardzo gorącym
blondynem.-Harry on jest poza granicami gorąca.-powiedziałam prawię się
śliniąc.
-Wiem, spotkałem go wczoraj w Starbucks, wpadł na mnie, i
wylał swoją kawę na mnie.-Harry uśmiechnął się do siebie.
-Oh, oh, oh-klasnęłam w dłonie.-Romans w
Starbucks.-rozpromieniłam się sprawiając, że Harry zaczął się śmiać.
-Taa, coś w tym stylu, kiedy zobaczył moją zniszczoną
koszulkę zaproponował, że zabierze mnie na kolację żeby zrekompensować mi to.
Jego imię to Toby.-powiedział Harry uśmiechając się przy tym szeroko.
-On musiał mieć niesamowity zmysł gaydar(zdolność do
rozpoznawania osób o orientacji homoseksualnej) albo śliniłeś się nad
nim.-dokuczałam mu.
-Zdecydowanie ślinotok-Harry zachichotał.
-Nie winie Cię. Jak ktoś może tak dobrze wyglądać.-powiedziałam, ponownie patrząc na zdjęcie.
-Wiesz, zaczynał myśleć, że Cię kocham .- powiedział Harry i
spojrzałam na niego.
-Nasz związek nigdy nie będzie działać, mam na myśli to że
my oboje lubimy penisy.-żartowałam i Harry wybuchnął śmiechem.
-Popatrz to jest właśnie to za Cię kocham, jesteś
niesamowita a na dodatek świetna z Ciebie przyjaciółka.-pochylił się i
pocałował mnie.
Tylko cmoknął mnie ustami. To jest kolejna zaleta posiadania
przyjaciela geja, który jest cholernie gorący, przypadkowe pocałunki i Przytulanki.
-Okej, Mam nadzieję, że to jest nasze nowe przywitanie.-wskazałam
na nas.
-Cokolwiek chcesz, mamita.-odpowiedział.
Tak, on ma meksykańskich krewnych, ale nie mówi dużo po
hiszpańsku, w przeciwieństwie do Rayne która biegle włada tym językiem.
Dowiedziałam się tego o Harrym pewnego nudnego dnia w
ostatnim tygodniu, w klasie kiedy rozmawialiśmy non-stop. To miało sens bo miał
ładną opaleniznę, to wyjaśniało też dlaczego był tak dobrze zbudowany.
Meksykańscy faceci są gorący!
-Co u Ciebie i Jake’a?-Harry zapytał i przegryzł wargę.
Boże, dlaczego ciągle zapominam o Jake’u?
-Umm… dobrze, mamy dzisiaj randkę, między mną a Jake’em jest
niezobowiązująco, chodzimy tylko na dużą ilość randek.-wyjaśniłam a Harry
przytaknął.
-On jest naprawdę słodki.-Harry ziewnął.
-Wiem, że jest.-uśmiechnęłam się.
-Lubisz go?- zapytał mnie.
Skinęłam głową.-Taa.-powiedziałam zgodnie z prawdą.
Wiem, że spałam z Justin’em ostatniej nocy ale to tylko
dlatego, że Jake i ja nie byliśmy nawet razem
i chciałam przeżyć swój pierwszy raz z Justin’em. Może znam go tylko od kilku
tygodni ale on zna mnie tak jak moi bracia i Rayne, zależy mi na nim cholernie
mocno i to było dobre posunięcie oddając moje dziewictwo Juston’owi.
Z wyjątkiem teraz bo to cholernie boli.
-Co trzej muszkieterowie myślą o nim?-zapytał przywracając
mnie przy tym do rzeczywistości a ja zaczęłam się śmiać z jego przezwiska na
moich braci.
-Zazwyczaj, nienawidzą go przez to, że jest on dla mnie kimś
chociaż trochę ważnym. Możliwe, że tylko dlatego, że jest on mną
zainteresowany. Są przewrażliwieni na tym punkcie.-wzruszyłam ramionami.
-Cóż, nie mogę powiedzieć, że winię ich za to. Byłbym taki
sam, jeżeli byłabyś moją siostrą, bonita.-stwierdził.
-Ostatnią rzeczą jaką potrzebuje jest kolejna osoba do
ochrony mnie.-jęknęłam, i roześmiałam się.
-Przepraszam, bonita rozumiem jak Justin i twoi bracia się
czują. Kiedy zależy Ci na kimś kto potrzebuje ochrony, wtedy nie możesz tego
zatrzymać. Ale w przeciwieństwie do twoich braci nie chcę dokładać Ci kogoś
kolejnego do tego.-mruknął.
-Dziękuje, carino- powiedziałam z moim najlepszym
Hiszpańskim akcentem.
Uśmiechnął się do mnie, bo nazwałam go kochaniem i
powiedziałam to po Hiszpańsku.-To nie brzmi nawet w połowie źle,
mamita.-wzruszyłam ramionami.
-Wiem, całe moje życie Rayne mówiła po Hiszpańsku, wiem
więcej niż ty, koleś.-wydałam z siebie zdławiony chichot a on roześmiał się.
Klasa zaczęłam wypełniać się uczniami, kiedy zegar był
bliski wybiciu godziny 9:00. Zauważyłam Justin’a wchodzącego do klasy z
owiniętym ramieniem wokół czarnowłosej dziewczyny aka dziwki.
Byłam tak zła na siebie, kiedy poczułam jak mój żołądek się
skręca.
Jebana zazdrość.
Idź do diabła.
Skrzywiłam się psychicznie i przypomniałam sobie, że to był
tylko sex a my wciąż byliśmy przyjaciółmi.
Wiedziałam, że będzie z innymi dziewczynami ponownie ale
dosłownie 12 godzin po tym to jest chyba trochę za wcześnie.
–Kretyn.-powiedziałam głośno i jestem pewna, że to usłyszał bo był tylko 4
rzędy ławek ode mnie.
Spojrzałam w dół kiedy on spojrzał na mnie.
-Kto jest kretynem?-Harry szepnął.
-Nikt, po prostu myślałam o tym co mój brat powiedział
dzisiaj rano, żeby mnie wkurzyć.-skłamałam.
Czułam się źle, że okłamałam Harry’ego ale nie chciałam żeby
wiedział że jestem zazdrosna o dziwkę obok Justin’a ramienia, ponieważ to
doprowadziło by mnie do powiedzenia mi samej dlaczego byłam zazdrosna i cały
nasz sex wyjdzie na jaw, i wtedy będzie trudno wyjaśnić, że jestem tylko
przyjaciółka i a nie dziewczyną z którą spał. Co w rzeczywistości jest prawda,
byłam jedną z jego dziwek.
Nie, obiecał mi i on jest inny. Mam na myśli to, że
zrobiliśmy to w jego łóżku a on nigdy tego nie robi.
Boże Kyah przestań
wszystko analizować. Zaczęłam znowu myśleć, ale zaraz przegoniłam te myśli
kręcąc głową, kiedy profesor wszedł do klasy.
-D dzień dobry panie i panowie.-uśmiechnął się szeroko.
Parsknęłam śmiechem.
-Dlaczego się śmiejesz?-Harry mnie zapytał.
-On próbuje nas przestraszyć tym testem, to nie jest nawet
ważne, chcę sprawdzić czy się nauczyliśmy do tej pory, a on mówi do nad jakby
to było ostatnie przywitanie d dzień dobry.- roześmiałam się ponownie.
-Chcesz podzielić się żartem z resztą klasy panno
Edwards?-profesor zapytał.
Zarumieniłam się-Nie proszę pana.-powiedziałam i zniżyłam
się na swoim krześle.
-Dobra, dobra możesz podejść do mnie i wziąć ode mnie
arkusze egzaminów i rozdać go innym.-uśmiechnął się.
Głośno jęknęłam co przyczyniło się do chichotów innych
uczniów. Wstałam i dosłownie zmusiłam się, żeby normalnie chodzić.
-Ból nogi?-profesor zapytał.
-Umm, tak-skinęłam głową.
Cholera mój ból pochwy spowodował moje zabawne chodzenie, co
przyczyniło się do okłamywania profesora.
Wzięłam testy i podchodziłam do każdej ławki i rozdawałam
arkusze egzaminacyjne.
Kiedy podeszłam do ławki Justina’a nie patrzyłam na niego,
ale usłyszałam jak czarnowłosa powiedziła-Ona chodzi jak pingwin.-Zacisnęłam
zęby.
-Co powiedziałaś?-syknęłam.
Uśmiechnęła się do mnie.-Nic.-
-Tak myślałam.-powiedziałam i usłyszałam kilka „Oh” przez co
zaczęłam się lekko rumienić, rozdałam resztę arkuszy i wróciłam na miejsce.
-Nie lubię tej dziewczyny.-Harry powiedział.
-Ja też nie, ona jest definicją dziwki.-powiedziałam.
Popatrzyłam na Harry’ego i zaczęliśmy się śmiać, ale
ukryliśmy to kiedy ludzie zaczęli się na nas patrzeć.
Wzięliśmy testy, i jak mogłam przypuszczać Harry i ja
skończyliśmy wcześniej, i on przekazał nasze prace.
Profesor sprawdzał je przed wyjściem. Wezwał mnie do jego
biura i dał mi mój egzamin. Miałam 97% dobrze.
Zmarszczyłam brwi.-Coś nie tak?-zapytał.
-Jestem tylko trochę zirytowana, że nie miałam wszystkiego
dobrze.-powiedziałam na co on zachichotał.
-Jesteś córką tatusia, Kyah.-powiedział i wskazał mi dwa
błędy.
-Oh, prawda zapomniałam napisać tego, Duh.-powiedziałam a on
zaśmiał się ponownie.
-Mały błąd, nie martw się dostałaś 2 najwyższy stopień w
klasie.- uśmiechnął się.
-Niech zgadnę, Justin ma wyższy stopień ode mnie?-powiedziałam
a on uśmiechnął się szeroko.
Wiedziałam, nie dość, że koleś jest cholernie gorący,
świetny w łóżku to jeszcze ma mózg.
-Później proszę pana.- uśmiechnęłam się i machnęłam ręką
kiedy wyszłam z klasy. Harry czekał na mnie za drzwiami.
-Lunch?-zapytał.
-Takkkk, umieram z głodu.-powiedziałam dramatycznie jakbym
miała związane ręce i poszliśmy do kawiarni.
W połowie drogi jęczałam z bólu pomiędzy nogami ale Harry
myślał że mam naderwany mięsień więc on przyciągnął mnie do siebie i zaciągnął mnie tak że siedziałam na nim jak
dżokej.
Teraz, boli jak diabli, ale byłam zadowolona, że nie muszą
już więcej chodzić.- Nie pozwól mi upaść-pisnęłam kiedy weszliśmy do stołówki,
kilkoro uczniów patrzyło na nas, podczas gdy inni nie zwracali na nas uwagi.
-Co to było?-Harry zapytał poluzowując jego uścisk.
-Harry nie.-krzyknęłam przez własny śmiech.
-Tylko żartuję, możesz rozluźnić ten uścisk śmierci.-Skrzywił
się dopóki nie poluzowałam uścisku a potem postawił mnie na ziemi.
Pogłaskałam go po głowie.
-Dziękuje za podwózkę.-zaśmiał się.
-Proszę bardzo, mamita.- uśmiechnął się i pocałował mnie po
czym zamówił dla nas pizze.
Słyszałam pomruki innych i przewróciłam oczami, ci ludzie
nie mają innych rzeczy do robienia niż plotkowanie. Na pewno wiedzą, że Harry
jest gejem, bo on tego nie ukrywa. Nosi głowę wysoko, tak jak powinien ale mogę
zagwarantować, że dzięki temu, że cmoknął moje usta rozprzestrzenią się plotki,
że jesteśmy ze sobą albo randkujemy, zapewne już nas do czegoś podpinają.
Prychnęłam na tę myśl.
-Nie siadamy z twoimi braćmi?-Harry zapytał.
Popatrzyłam na ich stół, Harley obserwował nas więc
pokręciłam głową.
-Nope, poświęcimy trochę czasy tylko dla siebie.-wzruszyłam
ramionami.
Harry zaczął się śmiać.-Brzmisz jak jakaś żona.-
-Uśmiechnęłam się.-Zamknij się.-zażartowałam kiedy
usiedliśmy i zaczęliśmy jeść nasze jedzenie.
-Jak było wczoraj w
Jed’s ?-Harry zapytał.
Postanowiłam nie poruszać sprawy z moimi braćmi czy Rayne
więc wzruszyłam ramionami.
-Było w porządku, Justin wygrał swoją walkę.-uśmiechnęłam
się.
Dopiero teraz do mnie dotarło, że nie ze świrowałam na temat
walki i naprawdę nie przeszkadzała mi
przemoc.
Mam na myśli to, że wciąż nie jestem z tego powodu
szczęśliwa ale nie boję się zobaczyć tego więcej… Dziękuję Ci Boże.
Cieszyłam się swoją pizzą, gdy cos nagle uderzyło mnie w
ramię i rozlałam swoje picie, na moje jedzenie co je kompletnie zrujnowało.-Tak
mi przykro, potknęłam się.- Usłyszałam głos zza siebie.
Zacisnęłam zęby i wstałam.-Nie, zrobiłaś to celowo.-syknęłam
do czarnowłosej suki, a ona się uśmiechnęła.
-Um, nie, to był wypadek księżniczko.-uśmiechnęła się
ponownie.
Księżniczko, ona sobie
ze mnie żartuje?
Chwyciłam ją lekko za rękę.-To kurwa nie był wypadek, jesteś
dla mnie suką od dnia w którym się spotkałyśmy pierwszy raz. Zostaw mnie w
spokoju bo w przeciwnym razie coś Ci zrobię.-syknęłam.
Nie poznałam własnego głosu, brzmiałam jak by ktoś przejął
mój głos.
-Zrobić co?-odwarknęła.
-Nie Kyah, ona nie jest tego warta.-Harry pojawił się u
mojego boku, wydając się przestraszony.
-Tak, posłuchaj swojego małego chłopaka.-uśmiechnęła się złośliwie
do niego.-Albo dziewczyny, naprawdę nie wiem jak to powiedzieć skoro jesteś
pedałem.-wzruszyła ramionami, mając zniesmaczoną minę do Harry’ego.
Ona drwi z niego bo jest gejem?
Do diabła. Kurwa. Nie.
Zrobię to, zrobię to, cholera moi bracia mogą to ja też.
Moja złość przejęła kontrolę i uderzyłam ją prosto w twarz.
-Kyah.-usłyszałam krzyczącą Ryane, gdzieś ze stołówki. Moja
ręką bola cholernie ale zamiast tulić ją do siebie pociągnęłam ją w dół. Ta
suka pociągnęła mnie za włosy. Ciągnęła mnie co było głupie bo ona trzymała
moje włosy w ręce a ja mogłam ją łatwo uderzyć.
Przestań, kurwa
przestań. Chciałam przestań ale nie potrafiłam.
Za każdym razem kiedy ona ciągnęła mnie za włosy, ja uderzałam
ją mocniej.-Kyah, przestań-dźwięczny głos Jackson’a krzyknął obok mnie.
-Jessie, puść ją. Puść jej włosy, teraz!-Justin krzyknął.
Więc jej imię to Jassie, ona dalej będzie dla mnie suką.
-Ona mnie bije.-odpowiedziała dziwka.
To jest oczywiste kretynko.
-Masz moje włosy szmato.-warknęłam i uderzyłam ją znowu.
Poczułam ręce na mojej tali, a następnie jak ręce Jassie są
zdejmowane z moich włosów.
Kiedy puściła moje włosy odsunęłam się.-Powiedz coś jeszcze
raz o mnie i moim przyjacielu, to Cię zabiję-rzuciłam na nią i pozbieram moje
włosy do tyłu wiążąc je w niechlujnego koka.
-Jesteś szalona suko.- syknęła do mnie, zauważyłam jak
Justin trzyma moją talię i wybuchłam śmiechem.
Nie masz pojęcia jak szalona.
-Yea, jestem szalona.-wywróciłam oczami.
Spojrzałam przez ramię na Harley’a. Oczywiście będzie musiał
mnie trzymać dalej.
Potrząsnął głową i postawił mnie na ziemi, podszedł do mnie,
do stolika.-Wszystko w porządku?- Harry zajął miejsce obok mnie, kiedy
usiadłam.
-Jest, dobrze.-powiedziałam, pocierając głowę w tych
miejscach gdzie bolała.
-Nie musiałaś jej uderzać, ze względy na mnie.-uśmiechnął
się lekko.
-Do diabła, nie, nie pozwolę dokuczać tobie, skoro ona ma
problem ze mną. Pieprzona suka.-warknęłam, a on się roześmiał i mnie przytulił.
-Co do cholery jest z tobą nie tak.-Jackson i Dante zapytali
mnie, kiedy usiedli niedaleko mnie.
Wzruszyłam ramionami.
-To nie w twoim stylu.-Harley dodał stojąc obok mnie.
Ponownie wzruszyłam ramionami, próbując się uspokoić.-Ona
wyśmiewała się z Harry’ego, bo ma jakiś problem ze mną, miałam tak stać nic nie
robić i tego słuchać.-krzyknęłam.
Harley jęknął –Kyah…
-
-Nie.-przerwałam
mu.-Wy trzej jesteście największymi hipokrytami na świecie! Nie mów do mnie o
tym, że nie powinnam brać udziału w bójkach, skoro wyrastałam wokół
nich.-syknęłam.
Byli cicho, ale tylko przez parę sekund.
-Nie obchodzi mnie że jesteś dziewczyną…- -A dziewczyny nie mogą walczyć? Bo paniom
nie wypada, drogi bracie?-śmiałam się z niego.
-Dlaczego jesteś taka?-zapytał.
-Powiedziałam Ci już dokuczała Harry’emu…-
-Nie, jesteś dziwna od ostatniej nocy kiedy byliśmy w
barze.-Jackson zatrzymał się.-Jesteś taka przez te głupie słowa?-zapytał.
-One nie były głupie.-pękłam.
Pokręcił głową.-Wiedziałem jesteś dalej zła za tamto. Chodź
ze mną.-powiedział i wziął moja rękę wyprowadzając mnie ze stołówki, przez
boczne wyjście, tam gdzie nie ma ludzi.
Dante i Harley szli za nami. Wzdrygnęłam się, bo Jackson co
chwila przyśpieszał, ale starałam się to ignorować.
-Posłuchaj.-Jackson westchnął i wziął duży oddech.-Nie
chciałem Cię zasmucić ostatniej nocy, kiedy zapytałaś czy byliśmy zawstydzeni
tobą. Ja nie jestem, my nie jesteśmy i
nigdy nie będziemy.-powiedział.
Wywróciłam oczami.-Ta masz rację, wokół Ciebie nie może być
3 starszych braci, tak jak wokół mnie.-powiedziałam patrząc na ziemie.
-Kyah.-Dante powiedział i objął mnie ramieniem.
-Dzieliłem łono z
tobą przez 8 miesięcy i byłem wokół Ciebie przez prawie całe twoje życie odkąd
się urodziłaś. Czułbym się dziwnie jeżeli nie było Cię wokół mnie, tak jak
dzisiaj. To nie było w porządku, że nie siedziałaś z nami, mam rację?-zapytał
moich braci na co oni przytaknęli.
-Zmarszczyłam brwi.-Nie chcecie po prostu mnie
pocieszyć?-zapytałam, a oni zaczęli się śmiać i kręcić głową.
-Przytuliłam ich.-Um, przepraszam za bójkę, tak
myślę.-pokazałam im mały uśmiech.
-Mówiłem to wcześniej, i powiem to teraz, masz taki sam
temperament jak Harley.-powiedział Jackson i uśmiechnął się przy tym.
-Nie jestem dumna z tego co się tak stało. Nie chciałam jej
uderzyć, ale nie mogłam pozwolić jej mówić coś na temat Harry’ego, skoro on nic
nie zrobił.-powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Widzieliśmy jak stoisz naprzeciwko niej, ale szczerze
mówiąc myślałem, że będziesz chciała o tym pogadać, więc Rayne poszła do Ciebie,
a następne co widziałem to twoją latającą rękę.-Dante roześmiał się.
-Nie bijesz jak dziewczyna, to na pewno.-Harley uśmiechnął
się i pocałował mnie w czoło.
-Ona ciągnęła mnie za włosy i to dużo.-jęknęłam.
-Mam tabletki przeciw bólowe w torbie, chodź.-powiedział i
skrzywiłam się kiedy próbowałam zrobić duży krok.
-Jak ty to zrobiłaś?-Harley zapytał.
-Upadłam wczoraj w kuchni.-wzruszyłam ramionami.
Dante zatrzymał mnie.-Mówiłaś mi, że spadłaś z pod
prysznica.-uniósł brwi.
-To miałam na myśli, z pod prysznica.-próbowałam odejść, ale
Jackson mnie zatrzymał.
-Mogę powiedzieć, że kłamiesz.-Harley powiedział zaciskając
szczękę.
-Nie kłamię, spadłam z pod prysznica, i naciągnęłam nogę.-zmusiłam
się, żeby ich kolejny raz okłamać.
-Nie, ty śmiesznie chodzisz na dwóch nogach, a nie na
jednej, nie jest tak jak…-zatrzymał się, a jego oczy rozbłysły.
-Trzeba było…-urwał i zacisnął pieści podczas gdy jego oczy
i twarz stawały się czerwone.
O Boże, on wie.
Kurwa on wie!
____________________
Witajcie tutaj nowa tłumaczka Solo_Anima, chciałabym żebyście mnie miło przyjęły :)
Tutaj mój ask jeżeli byście miały jakieś pytania: http://ask.fm/MalinowaMambaGonisz
To jest świetne <3 nie mogę się doczekać co będzie dalej ^^ Gdy Kyah biła się z tą suką śmiałam się jak głupia. W rozdziale było kilka literówek ale jesteśmy tylko ludźmi i myślę, że i tak każdy wie o co chodzi :)
OdpowiedzUsuńps. jeżeli w przyszłości będą jakieś hejty to je zlewaj bo świetnie tłumaczysz :)
Haaa... Byłam pierwsza <3
UsuńKyah jest świetna, bardzo dobrze, że przylała tej suce huehue. Rozwaliło mnie to 'Happy Feet' i 'trzej muszkieterowie' . Taki zabawny ten rozdział... ;) hmm... Tylko zakończenie... Pewnie teraz cała wina za rozdziewiczenie Kyah spadnie na Jaka xD ups ... Nie mogę się doczekać kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńO mój Boże! Dowiedzieli się! Teraz jeszcze dowiedzieć się, że to Justin i po prostu...apokalipsa! Właśnie...za mało mi Jusa w tym rozdziale, ale wiem, że nie macie na to wpływu także z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJej kocham kocham kocham x
OdpowiedzUsuńdobrze,że przywaliła tej suce
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale, w końcu oni się dowiedzieli omfg sdfghjh
cudowny rozdział <3 śmiałam się jak biła tą suke :) ciekawe co teraz będzie :)
OdpowiedzUsuńTo się porobiło najlepsza była bójka xd :) świetnie przetłumaczone i czekam na nn
OdpowiedzUsuńKyah się zmieniła, lubię tą nową :D
OdpowiedzUsuńI dobrze tej suce za wszystko co zobiła.
Cudowne opowiadanie <33
TruskawkaaxD
o kurde kurde kurde kurde kiedy next OMG zarąbiste jezuuu a;e sie jaram ?/ Prosze dodaj następną część bo ja zaraz umre normalnie jestem tak ciekawa co dalej to opowiadanie jest boskieeee <3
OdpowiedzUsuńOMG kocham to opoeiadanie *___* ! ;*****
OdpowiedzUsuńOMG!?chce nastepny rozdział! Co on zrobi no co plosszeee dodaj nastepny! Szybko!:-D
OdpowiedzUsuńOMG!?chce nastepny rozdział! Co on zrobi no co plosszeee dodaj nastepny! Szybko!:-D
OdpowiedzUsuńOMG !! Następny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńOMG SKAPNĘLI SIĘ ;o no to będzie się teraz działo.. cholera chcę następny *u* @imabeadleswife
OdpowiedzUsuńOMG SKAPNĘLI SIĘ ;o no to będzie się teraz działo.. cholera chcę następny *u* @imabeadleswife
OdpowiedzUsuńNIENAWIDZĘ JUSTINA ZA TĄ SUKĘ Z CZARNYMI WŁOSAMI.
OdpowiedzUsuńKOCHAM HARREGO *-* ON JEST TAKI SŁODKI I ICH BUZIAK NA POWITANIE I WGL, OMFG *-*
I KOCHAM KYAH. NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ, ŻE ZBIJE JĄ, ALE SIĘ NALEŻAŁO c:
TYLKO BOJĘ SIĘ CO JACKSON, DANTE, I HAYLEY NA TO, ŻE ONA TO JUŻ TEN TEGES.
NA PEWNO BĘDZIE ZAPRZECZAŁA, ALE TAK BARDZO JAK JESTEM TEGO PEWNA, TAK JESTEM PEWNA, ŻE ONI DOWIEDZĄ SIĘ JAKOŚ, ŻE ZROBIŁA TO Z JUSTINEM.
A CO JAK JAKE SIĘ DOWIE :o
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO, CZEMU ONE SĄ CO TYDZIEŃ? :c
TO JEST NAJLEPSZE OPOWIADANIE ŚWIATA, LEPSZE OD DANGERA, DARKA CZY CZEGOKOLWIEK INNEGO, JEST CUDOWNE ,NAJLEPSZE.
I CZASEM TAK BARDZO CHCIAŁABYM USNĄĆ NA TYDZIEŃ I, GDY SIĘ JUŻ OBUDZĘ WIDZIEĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ I WGL.
* ILE TO OPOWIADANIE MA ROZDZIAŁÓW? *
* MOŻECIE MNIE INFORMOWAĆ, PROSZĘ? @oliifka *
zgadzam się ten komentarz mówi wszystko najlepsze opowiadanie tłumaczenie nawet od Dangera.
Usuńo ja! ale koniec!
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;d
OMG!!! nie moge doczekać się nn ;P
OdpowiedzUsuńBOŻE TEN KONIEV DLXNXNMABXJSN O W PIZDU, KURWA N NIE WIERZE,ONI W I E D Z Ą, CIEKAWE CO TERAZ BĘDZIE:O
OdpowiedzUsuńOMG !!!!! On więc !!! I co teraz ?!
OdpowiedzUsuńBędzie wpierdol :)
Ciekawe co zrobią...
Ale będzie zadyma...... Iiiiippp...
Czekam na nn :*
Świetne tłumaczenie, a zdania mają sens. Jesteś świetna. P.S. PROSZĘ ODPOWIEDZ!
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? <3
czekam na nn! *O*
OdpowiedzUsuńkocham to omg
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńBoskie! *o*
OdpowiedzUsuńNestepny, nastepny, nastepny <3 @sylwuniek
OdpowiedzUsuńAxsjoaxhsjow *-*
OdpowiedzUsuńTen rozdzial jest GENIALNY !!!!!<3
Uwielbiam :3
Jaram sie xDD
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekc nastepnego!!
Świetnie tłumaczysz <3
Aaaaa dawaj nextaaaa xdd
OdpowiedzUsuńNo too grubo :D
OdpowiedzUsuńNo to będzie się działo
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki zabawny... Dowiedzieli sie teraz to będzie się działo.. jak dowiedzą się ze to Justin to będzie koniec... już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.. I nie przejmujcie się hejtami, widocznie takim ludziom sprawia to przyjemność ale nie warto zwracać na to większej uwagi.. Kocham to opowiadanie, i dziękuję że tłumaczycie.. kocham was za to.. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńO FAAAK WYDAŁO SIĘ! DHFVBHDHFVHD AHHAHA XD ŚWIETNIE TŁUMACZYSZ
OdpowiedzUsuńjajajaj pierdziele kocham to jest najlepsze błagam o następny, kuzwa jak się dowiedział to nie będzie dobrze. haha ale Justin zachowuje się jak dupeki tyle mam do powiedzenia..
OdpowiedzUsuńO masakra ON WIE.. Teraz to dopiero się zacznie.. Już się nie moge doczekać..
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
<3
OdpowiedzUsuńkocham to <33
OdpowiedzUsuńboże kocham te tłumaczenie <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńcudnie boże !!!
OdpowiedzUsuńjak najszybciej nastepny prosimy <333
OdpowiedzUsuńKiedy nn? I tak wg. Swietnie tlimaczysz
OdpowiedzUsuńOmg! Kocham to!
OdpowiedzUsuńO ja pierdole to się zacznie.Już się boje! Jezu bardzo was Kocham i Dziękuje że tłumaczycie tego bloga;* Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńdgjknbtr5hjitebhjklwfbgaetjlkb o kurwa ! <3 <3 <3 boże kocham to ! ;*
OdpowiedzUsuńKOCHAM!
OdpowiedzUsuńahhahha chód pingwina ;P
OdpowiedzUsuńjacy jej bracia są opiekuńczy.. z jedenj strony to słodkie *.* ale z drugiej jakie wkurzające -.-
fajnie że ma tak dobrego przyjaciela :)
hahaha żadne zdziwienie że Justin miał stopień wyższy ;P
czemu ciągle zapomina o Jake'u ? aa no tak chyba woli Justina ;P
Wiesz, zaczynał myśleć, że Cię kocham .- powiedział Harry i spojrzałam na niego.
-Nasz związek nigdy nie będzie działać, mam na myśli to że my oboje lubimy penisy. ahahhahahahhahahahhahahah (y)
jaka idiotka z tamtej dziewczyny nikt nie będzie mówić na Harrego takie rzeczy bo co ma inną orientacje ? no proszę niech tamta się ogarnie bardzo dobrze zrobiłą .. ahahahah ;P
oo słodko się później zrobiło ;D *.*
uu oni wiedzą .. :o dzieję się ;D
czekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
OMG ta końcówka genialne czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nn <33
OdpowiedzUsuńuuu robi się ciekawie *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie jak dowie sie że to Justin : o
OdpowiedzUsuńCzekam nn <3
Kiedy nn ?? To jest extra !
OdpowiedzUsuń